Piki benzenu w Kędzierzynie-Koźlu. Kontrole powietrza po kilkunastu godzinach nie mają sensu
Badania powietrza w Kędzierzynie-Koźlu są przeprowadzane w kilka, lub kilkanaście godzin po zakończeniu się pików benzenu – taki zarzut stawia senator Beniamin Godyla w kierunku Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu. Szef WIOŚ odpowiada, że badania prowadzi GIOŚ, a służby wojewódzkie reagują na przekroczenia, ale informacje o nich dostają z opóźnieniem.
Senator Beniamin Godyla od początku kadencji angażuje się w sprawę wyjaśnienia pików benzenu w Kędzierzynie-Koźlu. Wymieniał szereg pism w tym temacie z Ministerstwem Środowiska. Teraz poinformował media o danych związanych z kontrolami opolskiego WIOŚ-u, które przekazało ministerstwo.
- W ubiegłym roku odbyło się kilka kontroli, ale ich czas jest co najmniej dziwny – mówi senator Godyla. - Dla nas jest niezadowalające to, że wojewódzka inspekcja nie kontroluje tego wtedy, jak te piki są. One się pojawiają o północy, a ta kontrola jest o 11, 12 w południe. Wtedy już nie mamy co stwierdzić i to jest niepokojące.
Senator podaje konkretne przykłady: w nocy z 16 na 17 stycznia 2020 roku pik zaczął się o godzinie 21:00, apogeum miał o 23, a do rana nie było po nim śladu. Kontrola WIOŚ rozpoczęła się o godzinie 10:39. Podobnie było 5 marca czy 9 kwietnia 2020 roku.
- Wysyłamy zespół pomiarowy, tak szybko jak to jest możliwe, ale proszę nie mylić, kto robi jakie badania – mówi Krzysztof Gaworski, opolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska. - Wojewódzki inspektor od 2 lat nie wykonuje już pomiarów laboratoryjnych, zadania te przejął Główny Inspektorat. Jesteśmy beneficjentem tych wyników na tych samych zasadach, na których jest każdy obywatel, czyli dostajemy informację z godzinnym, dwugodzinnym opóźnieniem.
Mobilne zespoły badawcze WIOŚ robią pomiary w rejonie zakładów przemysłowych, gdzie potencjalnie może znajdować się emiter benzenu. Od kilku lat obowiązujące w Polsce normy śródroczne nie są w Kędzierzynie-Koźlu przekraczane. W roku 2020 stężenie benzenu nie przekroczyło połowy tej wartości. W polskim systemie prawnym nie ma dziennych norm ilości benzenu w powietrzu.
- W ubiegłym roku odbyło się kilka kontroli, ale ich czas jest co najmniej dziwny – mówi senator Godyla. - Dla nas jest niezadowalające to, że wojewódzka inspekcja nie kontroluje tego wtedy, jak te piki są. One się pojawiają o północy, a ta kontrola jest o 11, 12 w południe. Wtedy już nie mamy co stwierdzić i to jest niepokojące.
Senator podaje konkretne przykłady: w nocy z 16 na 17 stycznia 2020 roku pik zaczął się o godzinie 21:00, apogeum miał o 23, a do rana nie było po nim śladu. Kontrola WIOŚ rozpoczęła się o godzinie 10:39. Podobnie było 5 marca czy 9 kwietnia 2020 roku.
- Wysyłamy zespół pomiarowy, tak szybko jak to jest możliwe, ale proszę nie mylić, kto robi jakie badania – mówi Krzysztof Gaworski, opolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska. - Wojewódzki inspektor od 2 lat nie wykonuje już pomiarów laboratoryjnych, zadania te przejął Główny Inspektorat. Jesteśmy beneficjentem tych wyników na tych samych zasadach, na których jest każdy obywatel, czyli dostajemy informację z godzinnym, dwugodzinnym opóźnieniem.
Mobilne zespoły badawcze WIOŚ robią pomiary w rejonie zakładów przemysłowych, gdzie potencjalnie może znajdować się emiter benzenu. Od kilku lat obowiązujące w Polsce normy śródroczne nie są w Kędzierzynie-Koźlu przekraczane. W roku 2020 stężenie benzenu nie przekroczyło połowy tej wartości. W polskim systemie prawnym nie ma dziennych norm ilości benzenu w powietrzu.