Strażnicy miejscy nie mają czasu zajmować się interwencjami, bo wykonują zadania zlecone przez policję
Słuchacze Radia Opole sygnalizują, że strażnicy miejscy w Kędzierzynie-Koźlu nie przyjmują od nich zgłoszeń. Mundurowi tłumaczą, że nie mają wolnych patroli, bo wykonują zadania zlecone przez policję. Taki stan rzeczy jest możliwy z powodu zarządzenia wojewody, który w ramach wsparcia przeciwdziałania koronawirusowi, oddał strażników do dyspozycji komendantów policji.
Komendant Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu Aleksy Ptaszyński potwierdza, że z powodu pandemii wojewodowie w całym kraju dostali nowe narzędzie do ręki, żeby wspomóc służby mundurowe.
- Zarządzeniem wojewody zostaliśmy oddani do dyspozycji komendantów miejskich i powiatowych policji – mówi Aleksy Ptaszyński. - Ze względu na stan etatowy czasami się tak zdarzy, że mamy tylko jeden patrol i ten patrol robi to, co każą policjanci. Przyjmujemy zgłoszenia i informujemy ludzi, że jeżeli nie mamy patrolu, to nie możemy kogoś wysłać. Są interwencje takie, które mogą poczekać, i ten patrol później tam pojedzie. Niestety tak wygląda sytuacja.
Jakie działania wykonują strażnicy miejscy dla policji mówi oficer prasowa kędzierzyńskiej komendy, Magdalena Nakoneczna. - Zgodnie z zarządzeniem wojewody opolskiego, w ramach działań związanych z zapobieganiem oraz zwalczaniem epidemii COVID-19, współpracujemy z kędzierzyńsko-kozielską strażą miejską, między innymi w zakresie kontroli osób poddanych kwarantannie czy izolacji.
Zarządzenie oddające strażników miejskich do dyspozycji komendantów policji pierwszy raz zostało wydane w marcu ubiegłego roku i obowiązywało do czerwca. Ponownie przepisy te weszły w życie w październiku i na razie są w mocy. Wojewoda może je cofnąć w każdej chwili, jednak jest to uzależnione od poprawy sytuacji epidemicznej w regionie.