Ruszyła naprawa boiska zniszczonego przez cyrk na opolskiej Malince
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu rozpoczęła naprawę zdewastowanego przez cyrk boiska na osiedlu Malinka. Przypomnijmy, że teren został zniszczony ponad miesiąc temu, kiedy to spółdzielnia wydała pozwolenie na wjazd ciężkiego sprzętu. Cyrk po zakończonej pracy miał przywrócić plac do stanu pierwotnego, jednak do tej pory tego nie uczynił. Spółdzielnia postanowiła zrobić to sama.
- Mamy nauczkę na przyszłość i już teraz wiemy, że na takie tereny nie możemy wpuszczać cyrku. Przyjęliśmy założenia kontrahenta, jednak okazały się one inne niż przypuszczaliśmy - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- Straty pewne są. Natomiast w tej chwili podejmowane są już działania, żeby ta nawierzchnia została doprowadzona do stanu pierwotnego. Bardzo duży problem wyniknął z tego, że aura była niesprzyjająca. Cały czas było bardzo mokro i nie można było wejść na ten teren, dlatego dopiero w piątek pozwoliliśmy wykonawcy na pierwsze przygotowanie pod rekultywację terenu.
Spółdzielnia zapewnia mieszkańców, że w przyszłości nie będzie wyrażała zgody na podobne inicjatywy. Jednak sami mieszkańcy nadal są rozgoryczeni.
- Szkoda gadać, brak nam słów. Trudno musimy się z tym pogodzić, nie mamy wyjścia. - Nie powinno się tak stać. Było pozwolenie na to, żeby cyrk się tutaj zadomowił, ale akurat wtedy były deszcze i stało się, jak się stało. Szkoda nam tego terenu, bo tyle pracy poszło na marne i teraz trzeba znowu czekać, aż to odrośnie. - Jeżeli coś jest dla mieszkańców, to niech mieszkańcy z tego korzystają. Rozumiem, że cyrk może przyjechać, ale nie może zostawić takiego bałaganu po sobie. Jeżeli płyta była zbyt namoczona, to wystarczyło to wydarzenie odwołać lub przesunąć.
Dodajmy, że koszty naprawy boiska ma pokryć cyrk "Korona".
- Straty pewne są. Natomiast w tej chwili podejmowane są już działania, żeby ta nawierzchnia została doprowadzona do stanu pierwotnego. Bardzo duży problem wyniknął z tego, że aura była niesprzyjająca. Cały czas było bardzo mokro i nie można było wejść na ten teren, dlatego dopiero w piątek pozwoliliśmy wykonawcy na pierwsze przygotowanie pod rekultywację terenu.
Spółdzielnia zapewnia mieszkańców, że w przyszłości nie będzie wyrażała zgody na podobne inicjatywy. Jednak sami mieszkańcy nadal są rozgoryczeni.
- Szkoda gadać, brak nam słów. Trudno musimy się z tym pogodzić, nie mamy wyjścia. - Nie powinno się tak stać. Było pozwolenie na to, żeby cyrk się tutaj zadomowił, ale akurat wtedy były deszcze i stało się, jak się stało. Szkoda nam tego terenu, bo tyle pracy poszło na marne i teraz trzeba znowu czekać, aż to odrośnie. - Jeżeli coś jest dla mieszkańców, to niech mieszkańcy z tego korzystają. Rozumiem, że cyrk może przyjechać, ale nie może zostawić takiego bałaganu po sobie. Jeżeli płyta była zbyt namoczona, to wystarczyło to wydarzenie odwołać lub przesunąć.
Dodajmy, że koszty naprawy boiska ma pokryć cyrk "Korona".