Powodzianie z Kędzierzyna-Koźla wygrali sądową batalię. Orzeczenie po uprawomocnieniu może otwierać drogę po ewentualne odszkodowania
- Jest satysfakcja, po 10 latach wygraliśmy - ocenił w rozmowie "W cztery oczy" Radia Opole Grzegorz Fuławka, przedstawiciel powodzian z Kędzierzyna-Koźla, których domy zostały zalane w 2010 roku.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu opierając się na wyroku Sądu Najwyższego w Warszawie uznał roszczenia 133 mieszkańców przeciwko miejskim i powiatowym władzom Kędzierzyna-Koźla, którym zarzucono m.in. błędy sztabów zarządzania kryzysowego.
Czy po wygranym postępowaniu powodzianie będą ubiegać się o odszkodowania? - To trudno powiedzieć, bo na pewno zrobimy spotkanie tej naszej grupy powodzian i jakieś decyzje podejmiemy. Aczkolwiek będą to na pewno indywidualne sprawy. Każdy z nas jakieś rekompensaty otrzymał za zniszczenia ówczesne, były też ubezpieczenia. Co będzie dalej, to zależy od każdego z nas. Musimy jeszcze poczekać na uprawomocnienie się wyroku - tłumaczył Grzegorz Fuławka.
Według informacji naszego rozmówcy zarówno powiat, jak i miasto złożą wnioski o kasację tego wyroku.
W ocenie gościa Radia Opole przyczyną zalania dużego obszaru były w 2010 roku nieaktualne plany reagowania kryzysowego, w oparciu o które podejmowano decyzje. - Błędy były sztabów kryzysowych, ale również były błędy popełnione na etapie projektowo-budowlanym samej obwodnicy i wałów przeciwpowodziowych - tłumaczył nasz gość.
Grzegorz Fuławka mówił na naszej antenie, że w tym pierwszym procesie zbiorowym w takiej sprawie chodziło skarżącym o ustalenie odpowiedzialności. Wcześniej Sąd Okręgowy w Opolu (w 2016 roku) i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (w 2017 roku) odrzuciły pozew powodzian z Kędzierzyna-Koźla.
Czy po wygranym postępowaniu powodzianie będą ubiegać się o odszkodowania? - To trudno powiedzieć, bo na pewno zrobimy spotkanie tej naszej grupy powodzian i jakieś decyzje podejmiemy. Aczkolwiek będą to na pewno indywidualne sprawy. Każdy z nas jakieś rekompensaty otrzymał za zniszczenia ówczesne, były też ubezpieczenia. Co będzie dalej, to zależy od każdego z nas. Musimy jeszcze poczekać na uprawomocnienie się wyroku - tłumaczył Grzegorz Fuławka.
Według informacji naszego rozmówcy zarówno powiat, jak i miasto złożą wnioski o kasację tego wyroku.
W ocenie gościa Radia Opole przyczyną zalania dużego obszaru były w 2010 roku nieaktualne plany reagowania kryzysowego, w oparciu o które podejmowano decyzje. - Błędy były sztabów kryzysowych, ale również były błędy popełnione na etapie projektowo-budowlanym samej obwodnicy i wałów przeciwpowodziowych - tłumaczył nasz gość.
Grzegorz Fuławka mówił na naszej antenie, że w tym pierwszym procesie zbiorowym w takiej sprawie chodziło skarżącym o ustalenie odpowiedzialności. Wcześniej Sąd Okręgowy w Opolu (w 2016 roku) i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (w 2017 roku) odrzuciły pozew powodzian z Kędzierzyna-Koźla.