Trwa charytatywna sztafeta w Kietrzu. Zawodnicy biegają dla podopiecznych Stowarzyszenia "Jesteśmy Wyjątkowi"
Wystartowali w piątek (04.09) o godzinie 16:00 i postanowili zatrzymać się dopiero po 24 godzinach. Wszystko po to, by w sportowym duchu wesprzeć niepełnosprawnych.
Kietrzańskie Stowarzyszenie Kulturalno-Sportowe Gryf wraz z przyjaciółmi i ludźmi dobrej woli zorganizowało V Bieg Charytatywny dla Stowarzyszenia „Jesteśmy Wyjątkowi”.
- Wiemy, że musimy zachować reżim sanitarny. Biegacze biegają w sztafecie, wymieniają się, godzinami startują, nie mamy większego kontaktu ze sobą - wyjaśnia Elżbieta Domerecka, sekretarz stowarzyszenia. - Na sztafecie mamy losy dotychczas sprzedawane na festynach. W tym roku nie mogliśmy zorganizować festynu ani pikniku, dlatego na sztafecie będziemy je sprzedawać, a mieszkańcy będą mogli je wykupić, wszystko pójdzie na cele statutowe naszego stowarzyszenia - mówiła sekretarz.
Tegoroczny bieg ze względu na szczególną sytuację przyciągnął kameralne grono widzów – głównie rodziny podopiecznych, biegacze jednak nie zawiedli. Tradycyjnie biuro biegu i start znajdują się przy Zespole Szkół w Kietrzu - to ulica Kościuszki 14.
Jedna z uczestniczek Bernadetta Gach zjawiła się na starcie w podwójnej roli: jako mama niepełnosprawnej Madzi i jako zawodniczka. - Madzia ma taki nietypowy zespół genetyczny cri du chat (zespół kociego krzyku - przyp. red.), po prostu to jest opóźnienie intelektualne, umysłowe - wyjaśnia mama dziewczynki i jak dodaje, to właśnie dzięki tej sztafecie zaczęła biegać. - Pierwsze pięć kilometrów zrobiłam właśnie dwa lata temu na sztafecie. Naprawdę fajna zabawa, nie liczy się czas, ile kilometrów zrobimy, tylko żeby zrobić to - dla siebie i dla kogoś - podkreślała.
5-kilometrowa trasa ma dwa warianty. Wśród zawodników znalazł się były burmistrz Józef Matela, który jako członek "Gryfu" wspierał również przygotowanie całego wydarzenia. Na starcie stanął wraz z żoną. - Dzisiaj biegło się bardzo fajnie, pogoda taka nie bardzo męcząca, przebiegliśmy po 5 kilometrów, będziemy na pewno biegać dalej, bo dzisiaj nasi synowie przyjeżdżają - mówił. Dla niepełnosprawnych pobiegł również ksiądz Jan Jabłuszewski, duchowny z Zakonu Pallotynów, którzy w Kietrzu stacjonują niespełna 2 tygodnie. - Lubię biegać, więc czemu i w ten sposób nie dołączyć. Trasa trudna nie jest na pewno dla tych, którzy Kietrz dobrze znają, ja trochę pobłądziłem, ale dałem radę, bo jeszcze całego Kietrza zwiedzić nie zdążyłem - mówił po zakończonym biegu.
Uczestnicy zapewniali, że na jednej przebieżce nie skończą.
Charytatywna sztafeta w Kietrzu trwa, zakończy się dziś (05.09) o 16:00. Na godzinę 15:00 swój start w biegu zapowiedział wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek. Od 10:00 do zakończenia wydarzenia przy Zespole Szkół w Kietrzu trwa loteria fantowa, z której pieniądze również trafią do niepełnosprawnych podopiecznych z kietrzańskiego Stowarzyszenia.
- Wiemy, że musimy zachować reżim sanitarny. Biegacze biegają w sztafecie, wymieniają się, godzinami startują, nie mamy większego kontaktu ze sobą - wyjaśnia Elżbieta Domerecka, sekretarz stowarzyszenia. - Na sztafecie mamy losy dotychczas sprzedawane na festynach. W tym roku nie mogliśmy zorganizować festynu ani pikniku, dlatego na sztafecie będziemy je sprzedawać, a mieszkańcy będą mogli je wykupić, wszystko pójdzie na cele statutowe naszego stowarzyszenia - mówiła sekretarz.
Tegoroczny bieg ze względu na szczególną sytuację przyciągnął kameralne grono widzów – głównie rodziny podopiecznych, biegacze jednak nie zawiedli. Tradycyjnie biuro biegu i start znajdują się przy Zespole Szkół w Kietrzu - to ulica Kościuszki 14.
Jedna z uczestniczek Bernadetta Gach zjawiła się na starcie w podwójnej roli: jako mama niepełnosprawnej Madzi i jako zawodniczka. - Madzia ma taki nietypowy zespół genetyczny cri du chat (zespół kociego krzyku - przyp. red.), po prostu to jest opóźnienie intelektualne, umysłowe - wyjaśnia mama dziewczynki i jak dodaje, to właśnie dzięki tej sztafecie zaczęła biegać. - Pierwsze pięć kilometrów zrobiłam właśnie dwa lata temu na sztafecie. Naprawdę fajna zabawa, nie liczy się czas, ile kilometrów zrobimy, tylko żeby zrobić to - dla siebie i dla kogoś - podkreślała.
5-kilometrowa trasa ma dwa warianty. Wśród zawodników znalazł się były burmistrz Józef Matela, który jako członek "Gryfu" wspierał również przygotowanie całego wydarzenia. Na starcie stanął wraz z żoną. - Dzisiaj biegło się bardzo fajnie, pogoda taka nie bardzo męcząca, przebiegliśmy po 5 kilometrów, będziemy na pewno biegać dalej, bo dzisiaj nasi synowie przyjeżdżają - mówił. Dla niepełnosprawnych pobiegł również ksiądz Jan Jabłuszewski, duchowny z Zakonu Pallotynów, którzy w Kietrzu stacjonują niespełna 2 tygodnie. - Lubię biegać, więc czemu i w ten sposób nie dołączyć. Trasa trudna nie jest na pewno dla tych, którzy Kietrz dobrze znają, ja trochę pobłądziłem, ale dałem radę, bo jeszcze całego Kietrza zwiedzić nie zdążyłem - mówił po zakończonym biegu.
Uczestnicy zapewniali, że na jednej przebieżce nie skończą.
Charytatywna sztafeta w Kietrzu trwa, zakończy się dziś (05.09) o 16:00. Na godzinę 15:00 swój start w biegu zapowiedział wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek. Od 10:00 do zakończenia wydarzenia przy Zespole Szkół w Kietrzu trwa loteria fantowa, z której pieniądze również trafią do niepełnosprawnych podopiecznych z kietrzańskiego Stowarzyszenia.