Wolą pouczać, niż karać. Straż miejska świętuje swój dzień 29 sierpnia
Ukończone 21 lat, być w pełni sprawnym fizycznie i psychicznie, mieć uregulowany – w przypadku mężczyzn – stosunek do służby wojskowej - to kryteria stawiane kandydatom do służby - powiedziała w rozmowie "W cztery oczy" Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu.
29 sierpnia to Dzień Straży Gminnej. - Nasza straż w Opolu liczy sobie niespełna 30 lat. Służymy opolanom pomocą i wsparciem - powiedziała w porannej rozmowie "W cztery oczy" Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. W tej chwili liczymy 60 strażników mundurowych, chcielibyśmy żeby było nas więcej, bo zgłoszeń jest dużo. Żeby wstąpić do służby, trzeba spełnić określone wymagania - dodała Szpakowska.
- Taka osoba powinna mieć ukończone 21 lat, być w pełni sprawna fizycznie i psychicznie, mieć uregulowany – w przypadku mężczyzn – stosunek do służby wojskowej. Podczas rekrutacji jest rozmowa, test wiedzy, przechodzi też taka osoba badania lekarskie, psychologiczne i jeżeli spełnia wszystkie te wymagania, to jak najbardziej można do nas, do straży miejskiej aplikować.
- Spotykamy się z bardzo rożnymi reakcjami ze strony ludzi. Wiadomo, że jesteśmy służbą, która czasem nakłada kary, czegoś wymaga, ale restrykcje są wówczas, gdy ktoś nie stosuje się do przepisów. Nie zawsze dajemy mandaty, czasem pouczenie przynosi lepszy skutek. Zdarza się, że mieszkańcy dzwonią do nas z podziękowaniem za podjęte interwencje - mówiła Szpakowska.
- Drogowych jest bardzo dużo zgłoszeń od mieszkańców, ale zajmujemy się nie tylko tym, bo też prowadzimy różne interwencje porządkowe. Mamy też tutaj patrol ekologiczny, który zajmuje się ekologią, czyli chodzi o podrzucanie śmieci, zaśmiecanie, dzikie wysypiska - wyjaśniła Szpakowska.
Strażnicy miejscy są też uprawnieni do kontroli pieców, którymi mieszkańcy ogrzewają swoje domy. – W sezonie grzewczym mamy bardzo dużo interwencji domowych palenisk, sprawdzamy, czym ludzie palą i czy nie spalają odpadów. Pani komendant przypomniała też, że strażnicy są zobowiązani poinformować o celu takiej kontroli.
– Mamy prawo wejść do domu, ale przypominam tu mieszkańcom, że strażnik miejski, podejmując interwencję, musi poinformować, w jakim celu się zjawił w domu. Cel kontroli musi być podany - wyjaśniała pani komendant.
Jeśli ludzie odmawiają wpuszczenia nas do domu, wówczas przekazujemy sprawę do prokuratury, do policji, ponieważ taka osoba, uniemożliwiając przeprowadzenie kontroli, popełnia przestępstwo.
- Taka osoba powinna mieć ukończone 21 lat, być w pełni sprawna fizycznie i psychicznie, mieć uregulowany – w przypadku mężczyzn – stosunek do służby wojskowej. Podczas rekrutacji jest rozmowa, test wiedzy, przechodzi też taka osoba badania lekarskie, psychologiczne i jeżeli spełnia wszystkie te wymagania, to jak najbardziej można do nas, do straży miejskiej aplikować.
- Spotykamy się z bardzo rożnymi reakcjami ze strony ludzi. Wiadomo, że jesteśmy służbą, która czasem nakłada kary, czegoś wymaga, ale restrykcje są wówczas, gdy ktoś nie stosuje się do przepisów. Nie zawsze dajemy mandaty, czasem pouczenie przynosi lepszy skutek. Zdarza się, że mieszkańcy dzwonią do nas z podziękowaniem za podjęte interwencje - mówiła Szpakowska.
- Drogowych jest bardzo dużo zgłoszeń od mieszkańców, ale zajmujemy się nie tylko tym, bo też prowadzimy różne interwencje porządkowe. Mamy też tutaj patrol ekologiczny, który zajmuje się ekologią, czyli chodzi o podrzucanie śmieci, zaśmiecanie, dzikie wysypiska - wyjaśniła Szpakowska.
Strażnicy miejscy są też uprawnieni do kontroli pieców, którymi mieszkańcy ogrzewają swoje domy. – W sezonie grzewczym mamy bardzo dużo interwencji domowych palenisk, sprawdzamy, czym ludzie palą i czy nie spalają odpadów. Pani komendant przypomniała też, że strażnicy są zobowiązani poinformować o celu takiej kontroli.
– Mamy prawo wejść do domu, ale przypominam tu mieszkańcom, że strażnik miejski, podejmując interwencję, musi poinformować, w jakim celu się zjawił w domu. Cel kontroli musi być podany - wyjaśniała pani komendant.
Jeśli ludzie odmawiają wpuszczenia nas do domu, wówczas przekazujemy sprawę do prokuratury, do policji, ponieważ taka osoba, uniemożliwiając przeprowadzenie kontroli, popełnia przestępstwo.