Jak mówi Maciej Stefański, prezes wojewódzkiego funduszu, potrzeby strażaków ochotników to studnia bez dna, ale oni są na pierwszym froncie walki z różnymi zagrożeniami.

- Mieliśmy dylemat - zaznacza. - Kiedy zorientowaliśmy się, że mamy pieniądze dla 35-40 wniosków, mieliśmy dylemat dotyczący klasyfikacji. Komu dać, a komu nie dać? Jak to liczyć - czy na podstawie kolejności zgłoszeń, czy patrząc na faktyczne zapotrzebowanie? Doszliśmy jednak do wniosku, że musimy równo wypłacić pieniądze dla wszystkich i nie wywoływać wewnętrznych sporów.

Jednostki OSP mogły wnioskować maksymalnie o ponad 30 tysięcy złotych na sprzęt służący do codziennej pracy. - Opublikowaliśmy listę z odpowiednim wyposażeniem - dodaje Barbara Lesik, kierownik Zespołu Obsługi Przedsięwzięć Ochrony Środowiska.

- Począwszy od butów, skończywszy na narzędziach, które są używane na co dzień. My wiemy, że straże posiadają sprzęt, ale on eksploatuje się szybko. Na dobrą sprawę potrzeby są stale bieżące, a praca na sprawnym sprzęcie jest o wiele łatwiejsza. Strażacy mogą wtedy wspierać większy obszar.

Trwa weryfikacja wniosków, później jednostki OSP zamówią sprzęt i dostaną refundację kosztów na podstawie faktur. Celem jest przesłanie wszystkich umów do końca lipca.