Sprawa wyciekła przez... zacieki. List z narkotykową "wkładką" zarekwirowany
List nasączony narkotykami zarekwirowała służba więzienna z kluczborskiego zakładu karnego. Zgodnie z procedurą przesyłkę mundurowi otworzyli w obecności skazanego, który potwierdził, że jest jej adresatem.
- W środku były tylko dwie niezapisane kartki papieru - mówi kpt. Katarzyna Idziorek
rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Opolu.
- Uwagę funkcjonariuszy zwróciły dziwne zacieki widoczne na kartkach. Wstępne badanie narkotestem wskazało obecność pochodnej amfetaminy. Czarnorynkową wartość ujawnionego przemytu oszacowano na 50 tys. zł. Nadawcą listu miała być kancelaria adwokacka w Poznaniu. Teraz sprawdza to policja. List został zabezpieczony i przekazany funkcjonariuszom policji z Kluczborka, którzy weryfikują, czy rzeczywiście nadawcą jest kancelaria, której adres widnieje na kopercie.
Jak dodaje Idziorek kartki nasączone substancjami narkotycznymi na wolności nie mają większej wartości, ale w warunkach więziennych ich cena idzie mocno w górę.
rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Opolu.
- Uwagę funkcjonariuszy zwróciły dziwne zacieki widoczne na kartkach. Wstępne badanie narkotestem wskazało obecność pochodnej amfetaminy. Czarnorynkową wartość ujawnionego przemytu oszacowano na 50 tys. zł. Nadawcą listu miała być kancelaria adwokacka w Poznaniu. Teraz sprawdza to policja. List został zabezpieczony i przekazany funkcjonariuszom policji z Kluczborka, którzy weryfikują, czy rzeczywiście nadawcą jest kancelaria, której adres widnieje na kopercie.
Jak dodaje Idziorek kartki nasączone substancjami narkotycznymi na wolności nie mają większej wartości, ale w warunkach więziennych ich cena idzie mocno w górę.