Cięcia w budżecie Opola. Mniej pieniędzy dla szkół, trzeciego sektora i na sport
Rada Miasta Opola jednogłośnie ograniczyła dziś pieniądze dla wielu grup i jednostek podległych ratuszowi. Tegoroczne wydatki będą mniejsze o niemal 10 milionów złotych.
Zastój gospodarczy zdecydowanie wpłynie na stan miejskiej kasy. Z tego względu między innymi jednoroczne dotacje dla klubów sportowych zostały zmniejszone o pół miliona złotych. Wydatki bieżące jednostek oświatowych uszczuplono o ponad 5 milionów, a przedszkoli o 800 tysięcy złotych.
Łukasz Sowada, przewodniczący rady z klubu Arkadiusza Wiśniewskiego, uważa, że niektóre wydatki - dotacje dla klubów sportowych i trzeciego sektora - można odłożyć w czasie.
- Z pewnych względów oczywiście będzie to uciążliwe dla wszystkich branż dotkniętych ograniczeniami. Z drugiej strony również działalność rad dzielnic czy klubów sportowych jest aktualnie mocno ograniczona, zatem nie ma potrzeby ponoszenia tak dużych wydatków.
Sławomir Batko, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwośći, ocenia, że obecna sytuacja wymusza korekty w budżecie.
- W pierwszej kolejności powinny to być oczywiście cięcia bardzo spokojne, roztropne i przemyślane. One nie mogą uderzać w miejsca pracy, ale jednocześnie muszą podtrzymywać możliwości inwestycyjne Miasta Opola. To będzie warunkować w przyszłości szybsze wyjście ze stagnacji gospodarczej, która z pewnością jest przed nami.
Z kolei według Tomasza Kaliszana, radnego Koalicji Obywatelskiej, Miasto Opole prowadzi podwójną agendę. - Inne cele są ogłaszane, a inne realizowane - mówi.
- Podczas dzisiejszej sesji nie do końca dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądać i przebiegać wykonanie budżetu miasta. Jedyne co wiemy, wpływy będą niższe w związku z sytuacją epidemiczną. Służby prezydenta nie oszacowały natomiast, których części mogą dotyczyć niższe wpływy i o jakich stratach mówimy.
Tomasz Kaliszan postrzega jednak pozytywnie ogół działań oszczędnościowych. Zwraca też uwagę na zrozumienie sytuacji ze strony środowiska opolskiego sportu.
Łukasz Sowada, przewodniczący rady z klubu Arkadiusza Wiśniewskiego, uważa, że niektóre wydatki - dotacje dla klubów sportowych i trzeciego sektora - można odłożyć w czasie.
- Z pewnych względów oczywiście będzie to uciążliwe dla wszystkich branż dotkniętych ograniczeniami. Z drugiej strony również działalność rad dzielnic czy klubów sportowych jest aktualnie mocno ograniczona, zatem nie ma potrzeby ponoszenia tak dużych wydatków.
Sławomir Batko, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwośći, ocenia, że obecna sytuacja wymusza korekty w budżecie.
- W pierwszej kolejności powinny to być oczywiście cięcia bardzo spokojne, roztropne i przemyślane. One nie mogą uderzać w miejsca pracy, ale jednocześnie muszą podtrzymywać możliwości inwestycyjne Miasta Opola. To będzie warunkować w przyszłości szybsze wyjście ze stagnacji gospodarczej, która z pewnością jest przed nami.
Z kolei według Tomasza Kaliszana, radnego Koalicji Obywatelskiej, Miasto Opole prowadzi podwójną agendę. - Inne cele są ogłaszane, a inne realizowane - mówi.
- Podczas dzisiejszej sesji nie do końca dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądać i przebiegać wykonanie budżetu miasta. Jedyne co wiemy, wpływy będą niższe w związku z sytuacją epidemiczną. Służby prezydenta nie oszacowały natomiast, których części mogą dotyczyć niższe wpływy i o jakich stratach mówimy.
Tomasz Kaliszan postrzega jednak pozytywnie ogół działań oszczędnościowych. Zwraca też uwagę na zrozumienie sytuacji ze strony środowiska opolskiego sportu.