Opolanie nie rezygnują z malowania jajek i szykowania wielkanocnego koszyka
Epidemia koronawirusa sprawiła, że uczestnictwo w obrzędach liturgicznych w czasie świąt stało się niemożliwe. Także poświęcenie pokarmów nie mogło się odbyć w tradycyjny sposób. Wielu mieszkańców regionu jednak nie zrezygnowało z barwienia jajek i przygotowania koszyczka wielkanocnego w domu. Jak mówią - to tradycja, bez której ciężko przeżyć ten czas, która tworzy namiastkę świątecznej atmosfery.
- Mimo, że nie idziemy w tym roku z koszyczkiem do kościoła, w domu malujemy jajka i obchodzimy wszystkie tradycje - mówi Kuba ze Strzelec Opolskich.
- Do szklanki wlewamy gorącej wody do wysokości, dodajemy dwie łyżki octu i dodajemy barwnik. Malujemy jajeczka, żeby było kolorowo i żeby lepiej smakowały - dodaje Aleksandra.
- To są wyjątkowe święta, ale oczywiście koszyczek szykujemy, jutro mąż go pobłogosławi. Mamy tam jajka, chlebek, ciasto, szynkę, kiełbaskę, ser żółty i odrobinę soli - dodaje pani Katarzyna.
Przypomnijmy, Kościół proponuje, aby błogosławieństwo wielkanocnych pokarmów odprawić samodzielnie podczas niedzielnego śniadania w gronie domowników.