- Jeśli chory mieszka z osobami starszymi lub osobami z tak zwanej grupy podwyższonego ryzyka, powrót do domu jest wykluczony. Lekarz zakaźnik może zdecydować, żeby pacjent trafił do izolatorium - mówi Piotr Pękala z Biura Komunikacji Medialnej urzędu miasta w Kędzierzynie-Koźlu. - W placówce przy ul. Szymanowskiego w Kłodnicy każdy pacjent trafi do osobnego pokoju z węzłem sanitarnym. Pod drzwi otrzyma trzy posiłki dziennie. Codziennie jego stan sprawdzi personel medyczny, pielęgniarka, a w razie potrzeby lekarz. Jeśli przeprowadzone testy dwukrotnie dadzą wynik ujemny, pacjent może zostać wypisany. Pomieszczenia, które zajmował, każdorazowo zostaną dokładnie zdezynfekowane i przygotowane na przyjęcie kolejnej osoby.

Izolatorium w Kędzierzynie-Koźlu oferuje 13 jednoosobowych łóżek z możliwością dostawki. Maksymalnie obiekt będzie mógł więc przyjąć 22 osoby. Jutro (10.04) w izolatorium ma pojawić się pierwszych czterech pacjentów. 

Przypomnijmy, hospicjum w Kędzierzynie-Koźlu oficjalnie miało ruszyć z początkiem maja. Obiekt jest prowadzony przez Caritas Diecezji Opolskiej. Podobne izolatoria utworzono w Opolu oraz w Nysie. Łącznie we wszystkich pięciu miejscach jest 336 pojedynczych miejsc. Za działalność izolatoriów płaci Narodowy Fundusz Zdrowia.