Nyscy radni powiatowi zdecydowali o dodatkowych pieniądzach na szpitale w Nysie i Głuchołazach. Nie obyło się bez kłótni
Nyscy radni powiatowi uchwalili zmiany w budżecie mające na celu skuteczniejszą walkę z koronawirusem. Zamiast 663 tysięcy złotych na promocję, pieniądze trafią między innymi do szpitali w Nysie i Głuchołazach, a także dla policji i straży pożarnej.
Sporo emocji wzbudził zapis w zgłoszonym przez starostę projekcie zmian, który zakładał zmniejszenie o 700 tysięcy dotacji na zakup angiografu dla nyskiego ZOZ-u. Zdaniem członka zarządu powiatu Adama Fujarczuka z Forum Samorządowego 2002, zmiana nie będzie dla lecznicy korzystna.
- Zabieramy dla szpitala w Nysie 200 tysięcy złotych. Było 700, 400 idzie na zakup aparatu RTG i 100 tysięcy na sprzęt inny - wskazywał.
Samorządowiec zaproponował, by wygospodarować dodatkowe pieniądze dla szpitala ze środków na inwestycje, które jeszcze nie zostały rozpoczęte.
Czesław Biłobran z PSL zastanawiał się, czy szpital powinien korzystać z tak dużej pomocy powiatu w sytuacji, gdy lecznica jest w dobrej kondycji finansowej.
- Szpital nyski, dysponujący potężnym budżetem, często nadpłynnością finansową, ma większe roszczenia jak ci, którzy takich możliwości nie mają. Jak nie angiograf to rentgen. Medialnie jest to dobrze odebrane; pomagamy, chcemy temu dać, tamtemu dać - przekonywał.
Zdaniem starosty Andrzeja Kruczkiewicza, zaproponowany podział pieniędzy był sprawiedliwy, a szpital nie powinien narzekać na niedokapitalizowanie.
- Te 700 tysięcy to była dotacja celowa. 400 tysięcy przeznaczamy na zakup rentgena, 10 tysięcy na zakup dodatkowej odzieży ochronnej. Od pana marszałka 2 miliony 300 tysięcy na tomograf i doposażenie w odzież ochronną. Mówimy o potężnych pieniądzach - dodał.
Ostatecznie jednak radni wypracowali kompromis. Jak wskazuje skarbnik powiatu Bogusława Stankiewicz, nyski szpital otrzyma więcej pieniędzy, niż planowano na początku sesji.
- W zadaniu "zakup angiografu" zaproponowano rozszerzyć nazwę na "wraz z adaptacją pomieszczeń" i zmniejszyć wartość tego zadania o 100 tysięcy. Nie 700 zabieramy, tylko 100. Wykreślone byłyby zakup aparatu RTG 400 tysięcy i zakup sprzętu - wymieniała.
Ponadto, powiat zmniejszył planowaną dotację dla nyskiego PKS-u, z 500 do 400 tysięcy złotych.
- Zabieramy dla szpitala w Nysie 200 tysięcy złotych. Było 700, 400 idzie na zakup aparatu RTG i 100 tysięcy na sprzęt inny - wskazywał.
Samorządowiec zaproponował, by wygospodarować dodatkowe pieniądze dla szpitala ze środków na inwestycje, które jeszcze nie zostały rozpoczęte.
Czesław Biłobran z PSL zastanawiał się, czy szpital powinien korzystać z tak dużej pomocy powiatu w sytuacji, gdy lecznica jest w dobrej kondycji finansowej.
- Szpital nyski, dysponujący potężnym budżetem, często nadpłynnością finansową, ma większe roszczenia jak ci, którzy takich możliwości nie mają. Jak nie angiograf to rentgen. Medialnie jest to dobrze odebrane; pomagamy, chcemy temu dać, tamtemu dać - przekonywał.
Zdaniem starosty Andrzeja Kruczkiewicza, zaproponowany podział pieniędzy był sprawiedliwy, a szpital nie powinien narzekać na niedokapitalizowanie.
- Te 700 tysięcy to była dotacja celowa. 400 tysięcy przeznaczamy na zakup rentgena, 10 tysięcy na zakup dodatkowej odzieży ochronnej. Od pana marszałka 2 miliony 300 tysięcy na tomograf i doposażenie w odzież ochronną. Mówimy o potężnych pieniądzach - dodał.
Ostatecznie jednak radni wypracowali kompromis. Jak wskazuje skarbnik powiatu Bogusława Stankiewicz, nyski szpital otrzyma więcej pieniędzy, niż planowano na początku sesji.
- W zadaniu "zakup angiografu" zaproponowano rozszerzyć nazwę na "wraz z adaptacją pomieszczeń" i zmniejszyć wartość tego zadania o 100 tysięcy. Nie 700 zabieramy, tylko 100. Wykreślone byłyby zakup aparatu RTG 400 tysięcy i zakup sprzętu - wymieniała.
Ponadto, powiat zmniejszył planowaną dotację dla nyskiego PKS-u, z 500 do 400 tysięcy złotych.