Karlik nie został uratowany. Wycinka 200-letniego dębu w centrum Gogolina
Ponad 200-letni dąb Karlik, symbol Gogolina, został dzisiaj (02.01) ścięty. Drzewo usunięto na zlecenie PKP w związku z remontem linii kolejowej. Argumentowano, że rosło zbyt blisko torów i zagrażało zarówno pasażerom, jak i pociągom. Mieszkańcy Gogolina i ekolodzy walczyli o uratowanie Karlika.
Z ekspertyz zleconych przez gminę wynikało, że można założyć specjalne szelki, żeby drzewo wzmocnić. Władze Gogolina deklarowały, że mogą za tę operację zapłacić. PKP jednak nie wzięło tej opcji pod uwagę.
- 4 lata kalendarzowe walczyliśmy o Karlika – mówi ekolog Rafał Świerad. - W 2016 zaczęliśmy, 400 osób podpisało petycję. Były wykonane badania, plan poprawy bezpieczeństwa przy Karliku, plan prac arborystycznych. Okazuje się, że to wszystko jak krew w piach, bo jeden czy drugi urzędnik chcą spać spokojnie.
Wycince drzewa przyglądali się mieszkańcy miasta. Sporo osób podchodziło, stało chwilę, robiło zdjęcia telefonem i szło dalej. Większość powtarzała, że żal im drzewa.
- Człowiek tam siedział, tam były ławeczki, w cieniu sobie mógł posiedzieć. A teraz wycinają takie stare, piękne drzewo. Symbol Gogolina. Nie musieli go wycinać. Na pewno dało się zrobić jakieś odciągi, takie drzewa da się zabezpieczyć, żeby nie zagrażały. Nie wiem czemu decyzja zapadła o wycięciu, bardzo żal – mówią mieszkańcy Gogolina.
PKP konieczność wycinki motywowała sprawami bezpieczeństwa podróżnych i pociągów. Rzecznik Mirosław Siemieniec stwierdził, że nie otrzymano żadnego innego planu zabezpieczenia drzewa. Dąb wycięto na podstawie decyzji z 2017 roku wydanej przez Starostwo Powiatowe w Krapkowicach.
- 4 lata kalendarzowe walczyliśmy o Karlika – mówi ekolog Rafał Świerad. - W 2016 zaczęliśmy, 400 osób podpisało petycję. Były wykonane badania, plan poprawy bezpieczeństwa przy Karliku, plan prac arborystycznych. Okazuje się, że to wszystko jak krew w piach, bo jeden czy drugi urzędnik chcą spać spokojnie.
Wycince drzewa przyglądali się mieszkańcy miasta. Sporo osób podchodziło, stało chwilę, robiło zdjęcia telefonem i szło dalej. Większość powtarzała, że żal im drzewa.
- Człowiek tam siedział, tam były ławeczki, w cieniu sobie mógł posiedzieć. A teraz wycinają takie stare, piękne drzewo. Symbol Gogolina. Nie musieli go wycinać. Na pewno dało się zrobić jakieś odciągi, takie drzewa da się zabezpieczyć, żeby nie zagrażały. Nie wiem czemu decyzja zapadła o wycięciu, bardzo żal – mówią mieszkańcy Gogolina.
PKP konieczność wycinki motywowała sprawami bezpieczeństwa podróżnych i pociągów. Rzecznik Mirosław Siemieniec stwierdził, że nie otrzymano żadnego innego planu zabezpieczenia drzewa. Dąb wycięto na podstawie decyzji z 2017 roku wydanej przez Starostwo Powiatowe w Krapkowicach.