Zawodnicy Gwardii Opole na oddziale pediatrii USK. "Teraz jest słabo, ale wiem, że mogę coś jeszcze osiągnąć"
Zawodnicy KPR Gwardii Opole odwiedzili małych pacjentów oddziału pediatrii Uniwersyteckiego Szpitalu Klinicznego w Opolu. Dzięki niespodziance szczypiornistów dzieci na chwilę mogły zapomnieć o badaniach i szpitalnych łóżkach. Wśród małych pacjentów nie zabrakło wiernych fanów piłki ręcznej, którzy garnęli się do zdjęcia z zawodnikami trzeciej najlepszej drużyny w kraju.
- Tak jak my walczymy o wygraną na boisku, oni walczą o swoje zdrowie w szpitalu. Chcieliśmy im trochę ten pobyt na oddziale osłodzić - mówi Michał Ścisłowicz, lewoskrzydłowy KPR Gwardii Opole. - Mam teraz kontuzję kolana, sam walczę z tym i wiem, jakie to jest ciężkie spędzać czas w szpitalu.
- Wiadomo, że pobyt w szpitalu nigdy nie jest przyjemny, a my dzisiaj jesteśmy tutaj po to, żeby dać tym dzieciom trochę uśmiechu - dodaje Przemysław Zadura.
- Dodali mi sił, żeby tak się nie smucić, że tutaj jestem. Po prostu, żeby mieć taką radość w sobie i wierzyć, że wszystko się uda. Od czterech lat kibicuję Gwardii i chodzę z tatą na mecze. Był "żółwik", było zdjęcie, wszyscy dostali prezenty i autograf pana Przemka Zadury i pana Michała. Będą przy łóżku na szafce - mówi dziewięcioletnia Zosia.
- Zawodnicy dają nam taką szansę, żeby uwierzyć, że nawet jak jest teraz słabo, to możemy coś jeszcze osiągnąć, że nie będzie cały czas tak źle - dodaje
- Dzięki takim akcjom dzieci nie będą wspominać szpitala tylko jako zastrzyki i kroplówki, ale również jako przygodę - dodaje Janusz Zaryczański, zastępca kierownika kliniki pediatrii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. - Dzieciaki teraz głównie zwracają uwagę na komputer, telefon, a tutaj są żywi zawodnicy, którzy są dla nich wzorem do naśladowania i to jest najważniejsze.
Dodajmy, że to nie jedyna taka akcja w ostatnim czasie na oddziale pediatrii w USK. W niedzielę (24.11) z okazji Międzynarodowego Dnia Pluszowego Misia z inicjatywy Fundacji Mam Marzenie do młodych pacjentów trafiło ponad sto maskotek.
- Wiadomo, że pobyt w szpitalu nigdy nie jest przyjemny, a my dzisiaj jesteśmy tutaj po to, żeby dać tym dzieciom trochę uśmiechu - dodaje Przemysław Zadura.
- Dodali mi sił, żeby tak się nie smucić, że tutaj jestem. Po prostu, żeby mieć taką radość w sobie i wierzyć, że wszystko się uda. Od czterech lat kibicuję Gwardii i chodzę z tatą na mecze. Był "żółwik", było zdjęcie, wszyscy dostali prezenty i autograf pana Przemka Zadury i pana Michała. Będą przy łóżku na szafce - mówi dziewięcioletnia Zosia.
- Zawodnicy dają nam taką szansę, żeby uwierzyć, że nawet jak jest teraz słabo, to możemy coś jeszcze osiągnąć, że nie będzie cały czas tak źle - dodaje
- Dzięki takim akcjom dzieci nie będą wspominać szpitala tylko jako zastrzyki i kroplówki, ale również jako przygodę - dodaje Janusz Zaryczański, zastępca kierownika kliniki pediatrii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. - Dzieciaki teraz głównie zwracają uwagę na komputer, telefon, a tutaj są żywi zawodnicy, którzy są dla nich wzorem do naśladowania i to jest najważniejsze.
Dodajmy, że to nie jedyna taka akcja w ostatnim czasie na oddziale pediatrii w USK. W niedzielę (24.11) z okazji Międzynarodowego Dnia Pluszowego Misia z inicjatywy Fundacji Mam Marzenie do młodych pacjentów trafiło ponad sto maskotek.