Sanepid sprawdzi, czy zebrane grzyby są jadalne. Chętnych nie brakuje
Na Opolszczyźnie prawdziwy wysyp grzybów. Ci, którzy nie są pewni swoich zbiorów, mogą skorzystać z bezpłatnych porad w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. Od początku roku z opolskimi grzyboznawcami konsultowano się ponad 70 razy. Jak zapewniają pracownicy sanepidu - te statystyki na pewno wzrosną, bo w lasach obrodziło grzybami.
- Nie zdarzyło się, żeby ktoś miał grzyby trujące. Najczęściej ludzie przynoszą jadalne grzyby rurkowe z gąbką - mówi Sabina Sierpińska grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Najczęściej grzybem, który jest zbierany i mylony z tzw. prawdziwkiem, czyli borowikiem szlachetnym to jest goryczak żółciowy. On nie jest trujący, ale jego gorzki smak, bardzo ostry, palący, nie pozwala go zjeść.
- Grzyby blaszkowe mniej ludzi zbiera, jedynym wyjątkiem jest czubajka kania, którą ludzie przynoszą też do potwierdzenia. Grzyby powinny być od razu przetwarzane po zebraniu. One się bardzo szybko psują, nawet wystarczy, że ktoś zbiera je np. do reklamówki. Zanim doniesie je do domu, to one też już mogą powodować jakieś zatrucia - dodaje Anna Brzozowska z opolskiego sanepidu.
Bezpłatne porady dla grzybiarzy udzielane są w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu przy ul. Mickiewicza 1 od poniedziałku do piątku między godziną 7:30, a 14.00.