- Jesteśmy dobrze wyposażeni w sprzęt, ale tak naprawdę większość prac wykonujemy klęcząc lub leżąc, żeby niczego nie przeoczyć – mówi Iwona Feier. - Archeolog jest dobrym klientem sklepu zarówno ogrodniczego, jak i budowlanego. Używamy szpachelek, używamy gracek do zdzierania tego zwilżonego lessu. Pędzelków zwykle, żeby odsłonić jakąś część bez niszczenia jej. Na razie mamy kilka fragmentów kości, za którymi podążamy poszukując całości. Jest też czaszka i akurat w naszym grobie jest też gliniane naczynie.

Do tej pory znaleziono również kamienne groty strzał znajdujące się w jednej z jam grzebalnych. Archeolodzy natrafili na kilka pochówków, ale jeden z nich jest ich zdaniem dosyć obiecujący – kości znajdują się w innej pozycji, niż w pozostałych grobach. To może wskazywać na miejsce pochowania kogoś o znacznej pozycji społecznej.

- Może to być też pochówek z innego okresu, niż pozostałe. Pierwsi osadnicy pojawili się tutaj około 7300 lat temu – mówi dr Mirosław Furmanek z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Z tego czasu badamy pozostałości osiedla zabudowanego dużymi domami słupowymi. A pod koniec epoki kamienia i na początku wczesnej epoki brązu w miejscu tym zlokalizowano cmentarzysko kilku następujących po sobie społeczności.

Grupa archeologów będzie prowadzić prace do 17 sierpnia. Wszystkie wykopane przez nich przedmioty i kości zostaną zabezpieczone przez fachowców z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Część artefaktów wykopanych w poprzednich latach można oglądać w świetlicy wiejskiej w Dzielnicy, inne na wydziale archeologicznym uniwersytetu we Wrocławiu.