Grupa ponad 30 rolników z powiatu brzeskiego zorganizowała protest na drodze krajowej 94 Opole - Brzeg [AKTUALIZACJA]
Rolnicy przejechali traktorami z Brzegu do ronda w Karczowie, następnie zawrócili i zapowiadali, że skierują się do Przylesia, w pobliżu węzła autostrady A4.
Dzisiejsza akcja to kontynuacja protestu z ubiegłego roku, kiedy to rolnicy spotkali się z wojewodą w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim. Rolnicy ponownie apelują o przyznanie im odszkodowań za plony utracone w ubiegłym roku, których nie uznał Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Susza najmocniej dotknęła uprawy kukurydzy.
- Chcemy ponownego przeliczenia naszych strat, które liczymy w dziesiątkach i setkach tysięcy złotych. To jest niszczenie polskiego rolnictwa – mówili dziś naszej reporterce.
- W moim gospodarstwie mam straty na około 50 procent. Kukurydza nawet 60 procent. Kukurydzy nie uznali, a buraka cukrowego uznali, gdzie mniej więcej w tym samym okresie schodzi się z nimi z pól. Ja mam małe gospodarstwo, bo mam 30 hektarów, a straty to około 30-40 tysięcy. Wyjedziemy kolejny raz na drogi, nie zostawimy tego, bo niszczą polskie rolnictwo - mówi Wojciech Kozłowski z gminy Olszanka.
- Na pewno wsiądziemy jeszcze raz w maszyny i nie będzie delikatnie jak dziś, tylko naprawdę zablokujemy drogi, żeby ktoś zobaczył co się dzieje i żeby w końcu ktoś zareagował na nasze wołanie. Nie mamy żadnych stacji pomiarowych, które są włączone do systemu IUNG-u i właśnie dlatego nie otrzymaliśmy tych odszkodowań - mówi Marcin Makowski z Michałowa.
Rolnicy przygotowali też pismo z postulatami, które zamierzają odczytać w przyszłym tygodniu w Sejmie. Do rozmów zaprosili ministra rolnictwa i premiera.
AKTUALIZACJA, GODZ. 15:50:
Grupa 32 pojazdów rolniczych z powiatu brzeskiego opuściła województwo opolskie i pojechała DK 94 w kierunku Oławy.
Grupa 13 ciągników z powiatu oleskiego przemieszcza się DK 11 w województwie śląskim.
- Chcemy ponownego przeliczenia naszych strat, które liczymy w dziesiątkach i setkach tysięcy złotych. To jest niszczenie polskiego rolnictwa – mówili dziś naszej reporterce.
- W moim gospodarstwie mam straty na około 50 procent. Kukurydza nawet 60 procent. Kukurydzy nie uznali, a buraka cukrowego uznali, gdzie mniej więcej w tym samym okresie schodzi się z nimi z pól. Ja mam małe gospodarstwo, bo mam 30 hektarów, a straty to około 30-40 tysięcy. Wyjedziemy kolejny raz na drogi, nie zostawimy tego, bo niszczą polskie rolnictwo - mówi Wojciech Kozłowski z gminy Olszanka.
- Na pewno wsiądziemy jeszcze raz w maszyny i nie będzie delikatnie jak dziś, tylko naprawdę zablokujemy drogi, żeby ktoś zobaczył co się dzieje i żeby w końcu ktoś zareagował na nasze wołanie. Nie mamy żadnych stacji pomiarowych, które są włączone do systemu IUNG-u i właśnie dlatego nie otrzymaliśmy tych odszkodowań - mówi Marcin Makowski z Michałowa.
Rolnicy przygotowali też pismo z postulatami, które zamierzają odczytać w przyszłym tygodniu w Sejmie. Do rozmów zaprosili ministra rolnictwa i premiera.
AKTUALIZACJA, GODZ. 15:50:
Grupa 32 pojazdów rolniczych z powiatu brzeskiego opuściła województwo opolskie i pojechała DK 94 w kierunku Oławy.
Grupa 13 ciągników z powiatu oleskiego przemieszcza się DK 11 w województwie śląskim.