Nauczyciele żądają podwyżek. Jutro rozmowy z przedstawicielami ministerstwa
- Subwencja nie zabezpiecza wszystkich wydatków na oświatę, system wynagradzania nauczycieli wymaga dopracowania - oceniła w rozmowie "W cztery oczy" Wanda Sobiborowicz, prezes opolskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Nauczyciele wnioskują o 1000 złotych podwyżki do pensji, a chodzi o to, by zwiększyć kwotę bazową.
Ostanie rozporządzenie ws. kolejnej transzy podwyżek nie załatwia sprawy.
-Rozporządzenie płacowe przedstawione przez minister edukacji, zakładające podwyżki od 120 do 160 zł to kpina - oceniła Wanda Sobiborowicz.
- W 2017 roku nauczycielskie podwyżki wyniosły od 86 do 99 zł brutto, a były wypłacane od kwietnia - przypomniał gość Radia Opole. Zdaniem Wandy Sobiborowicz, 80 procent wynagrodzenia nauczycieli powinno być zawarte w pensji zasadniczej, a reszta w różnego rodzaju dodatkach. - Proponujemy, aby zwiększyć kwotę bazową o 1000 zł. Ponieważ ustawa budżetowa nie jest jeszcze uchwalona, jest to łatwe do przeprowadzenia. Nie ma potrzeby zmiany innych ustaw.
- Dodatki do pensji nauczycielskich są negocjowane w regulaminach wynagradzania, ale zależą od zasobności organu prowadzącego - gminy czy powiatu. To najczęściej nie daje pola manewru - argumentował nasz gość. - Dostajemy coraz więcej obowiązków, ale w parze z tym nie idzie wzrost uposażeń. System wynagradzania nauczycieli powinien być jasny i klarowny, wymaga wieloaspektowych rozmów.
Jutro (10.01) w siedzibie Rady Dialogu Społecznego w Warszawie odbędą się rozmowy z ministerstwem ws. podwyżek, po których odbędzie się posiedzenie zarządu głównego ZNP.
- Trudno powiedzieć, jak się zakończy to spotkanie - powiedział w "Poglądach i osądach" Opolski Kurator Oświaty Michał Siek. - Jest zgoda co do tego, że system wynagradzania jest dosyć przestarzały. Dlatego jest wola, aby rozmawiać na temat nowych rozwiązań. Trzeba też przypomnieć, że jeszcze niedawno Związek Nauczycielstwa Polskiego straszył masowymi zwolnieniami. W tej chwili wielu nauczycieli ma sporo nadgodzin, więc wynagrodzenie, które otrzymują, jest dużo wyższe niż to, które podaje związek.
Ewentualne zaostrzenie formy protestu w ocenie Wandy Sobiborowicz sprowadzałoby się do ogłoszenia strajku generalnego, a procedura przygotowawcza do takiej formy protestu może potrwać co najmniej półtora miesiąca.
-Rozporządzenie płacowe przedstawione przez minister edukacji, zakładające podwyżki od 120 do 160 zł to kpina - oceniła Wanda Sobiborowicz.
- W 2017 roku nauczycielskie podwyżki wyniosły od 86 do 99 zł brutto, a były wypłacane od kwietnia - przypomniał gość Radia Opole. Zdaniem Wandy Sobiborowicz, 80 procent wynagrodzenia nauczycieli powinno być zawarte w pensji zasadniczej, a reszta w różnego rodzaju dodatkach. - Proponujemy, aby zwiększyć kwotę bazową o 1000 zł. Ponieważ ustawa budżetowa nie jest jeszcze uchwalona, jest to łatwe do przeprowadzenia. Nie ma potrzeby zmiany innych ustaw.
- Dodatki do pensji nauczycielskich są negocjowane w regulaminach wynagradzania, ale zależą od zasobności organu prowadzącego - gminy czy powiatu. To najczęściej nie daje pola manewru - argumentował nasz gość. - Dostajemy coraz więcej obowiązków, ale w parze z tym nie idzie wzrost uposażeń. System wynagradzania nauczycieli powinien być jasny i klarowny, wymaga wieloaspektowych rozmów.
Jutro (10.01) w siedzibie Rady Dialogu Społecznego w Warszawie odbędą się rozmowy z ministerstwem ws. podwyżek, po których odbędzie się posiedzenie zarządu głównego ZNP.
- Trudno powiedzieć, jak się zakończy to spotkanie - powiedział w "Poglądach i osądach" Opolski Kurator Oświaty Michał Siek. - Jest zgoda co do tego, że system wynagradzania jest dosyć przestarzały. Dlatego jest wola, aby rozmawiać na temat nowych rozwiązań. Trzeba też przypomnieć, że jeszcze niedawno Związek Nauczycielstwa Polskiego straszył masowymi zwolnieniami. W tej chwili wielu nauczycieli ma sporo nadgodzin, więc wynagrodzenie, które otrzymują, jest dużo wyższe niż to, które podaje związek.
Ewentualne zaostrzenie formy protestu w ocenie Wandy Sobiborowicz sprowadzałoby się do ogłoszenia strajku generalnego, a procedura przygotowawcza do takiej formy protestu może potrwać co najmniej półtora miesiąca.