Co dalej z nyską naczyniówką? W przypadku braku porozumienia szpital chce przejąć budynek
W Nysie po raz kolejny przypominano dziś (17.09) o zamkniętym przed ponad dwoma laty oddziale chirurgii naczyniowej.
- To jest niezgodne ze stanowiskiem konsultanta krajowego ds. chirurgii naczyniowej, a także WHO (Światowej Organizacji Zdrowia - przyp. red.). Minimum dwa takie oddziały powinny być - apelował Krajczy.
Były ordynator zamkniętej naczyniówki zauważał, że pacjenci z Opolszczyzny szukają przez to pomocy w innych regionach kraju.
- Jeden oddział nie jest w stanie, przy prawie milionowym województwie, obsłużyć tej kolejki. Pacjenci niektórzy z Nysy decydują się jechać do innych województw, gdzie my pracujemy - zauważał.
Co z kolei rocznie ma kosztować opolski NFZ około 40 milionów złotych.
Przybyli na spotkanie mieszkańcy Nysy obawiają się, że w nagłych przypadkach transport do Opola może trwać zbyt długo. W rozmowie z naszym reporterem wskazywali też, że sprzęt warty miliony złotych stoi obecnie nieużywany, co uważają za marnotrawstwo pieniędzy.
Oddział prowadzony przez Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca został zamknięty ponad dwa lata temu. Na jego funkcjonowanie potrzeba było około 10 milionów złotych rocznie, podczas gdy kontrakt z NFZ-em miał opiewać na dwa. W przypadku braku porozumienia z płatnikiem, nyski szpital wraz z powiatem będą próbowali przejąć budynek i utworzyć w nim pododdział chirurgii. Do części pomieszczeń miałaby zostać też przeniesiona pediatria znajdująca się obecnie w starej części lecznicy.