Sytuacja opolskiej służby zdrowia tematem Niedzielnej Loży Radiowej
Opolski oddział NFZ wydaje blisko 200 milionów złotych na leczenie opolskich pacjentów w innych województwach. Nad kondycją i rozwiązaniami dla służby zdrowia w naszym regionie na antenie Niedzielnej Loży Radiowej dyskutowali opolscy politycy.
- Skoro ten, kto ma dopłacać to jest samorząd, to tam ostatecznie ten jest bity, narzekamy, strofowany, bo do niego się na końcu ma pretensje, bo mogłeś dołożyć, a dołożyłeś mniej albo do czegoś innego - mówi Tadeusz Jarmuziewicz z Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem Romana Kolka z Mniejszości Niemieckiej bieżącym problem mieszkańców Opolszczyzny, pomimo rządowych programów, wciąż jest brak dostępu do opieki specjalistów. - Coraz więcej pacjentów korzysta z tych świadczeń, coraz więcej pacjentów musi z własnej kieszeni dokładać do tego systemu i szukać rozwiązania, bo kolejki zamiast się skrócić, niestety się wydłużają.
Grzegorz Peczkis z Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę na to, że pieniądze przyznawane przez urząd marszałkowski zasadniczo są wydawane w Opolu. - I to właśnie na tym polega gigantyczny problem prowincji - mówił. - To jest pierwszy rząd, który realizuje zwiększanie środków budżetowych na realizację podstawowych celów opieki medycznej i społecznej. Rok do roku sukcesywnie z założeniem do 2025 roku na poziomie 6%. Dodajmy, że jeden punkt procentowy to jest 18 miliardów złotych.
- Jako ordynator obserwuję bardzo negatywne zjawisko polegające na tym, że lekarze w Poradniach Opieki Zdrowotnej bezpodstawnie odsyłają sporo pacjentów do szpitali na SOR - zauważa Andrzej Pyziak formacji Kukiz'15. - Pieniądze są źle rozlokowywane, ponieważ szpitale robią mrówczą robotę, są zapchane, a lekarze w POZ-ach lepiej zarabiają przy mniejszym nakładzie swoich sił.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego jako podstawowe rozwiązanie obecnej sytuacji wskazuje zmianę sposobu kształcenia lekarzy. - Kształcimy 10 lekarzy na 100 tysięcy, gdzie średnia europejska jest duża wyższa. Jesteśmy jedynie przed Cyprem, Grecją itd. Limity wzrosły, ale póki co jeśli nie zwiększymy ilości lekarzy, których będziemy mogli zatrudniać, to wydaje mi się, że tej poprawy nie będzie.
- To, że lekarzy jest mniej na 1000 mieszkańców w Norwegii i Austrii jest efektem wieloletnich zaniedbań - mówi Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. - Oprócz podziału środków w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych, to urząd marszałkowski ma też własne dokonania, jak absolutna likwidacja rehabilitacji dziecięcej w naszym województwie. To nie jest tylko ostatnio Suchy Bór, nie tylko Jarnołtówek, ale Paczków i Otmuchów.
Piotr Piaseczny z Nowoczesnej zaważa, że niezrealizowana likwidacja NFZ-u to kluczowy błąd w systemie na korzyść konkurencyjnych oddziałów. - Takie rozwiązanie sprawdza się np. u naszych czeskich sąsiadów - mówi. - System jako taki wymaga fundamentalnych zmian, począwszy od NFZ-u, współpłacenia na najniższym możliwym poziomie redystrybucji tych środków, bo Czesi przeznaczają znacznie więcej ze środków budżetowych na ochronę zdrowia niż my, mając te same obciążenia, jeżeli chodzi o rynek pracy.
Obszar ochrony zdrowia należy analizować w dwóch aspektach, jako klasyczny zakład pracy i społeczeństwo - mówi Piotr Pancześnik z Porozumienia. - Jeżeli chodzi o system kształcenia lekarzy, to polskie kształcenie lekarzy jest na stosunkowo wysokim poziomie. Mamy pewien problem demograficzny i do tego trzeba się już przygotować. Będzie nam się starzało społeczeństwo, bo taka jest demografia i to niezależnie od wieku emerytalnego. Musimy pewne specjalności przenosić o tym musimy myśleć.
Zdaniem Romana Kolka z Mniejszości Niemieckiej bieżącym problem mieszkańców Opolszczyzny, pomimo rządowych programów, wciąż jest brak dostępu do opieki specjalistów. - Coraz więcej pacjentów korzysta z tych świadczeń, coraz więcej pacjentów musi z własnej kieszeni dokładać do tego systemu i szukać rozwiązania, bo kolejki zamiast się skrócić, niestety się wydłużają.
Grzegorz Peczkis z Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę na to, że pieniądze przyznawane przez urząd marszałkowski zasadniczo są wydawane w Opolu. - I to właśnie na tym polega gigantyczny problem prowincji - mówił. - To jest pierwszy rząd, który realizuje zwiększanie środków budżetowych na realizację podstawowych celów opieki medycznej i społecznej. Rok do roku sukcesywnie z założeniem do 2025 roku na poziomie 6%. Dodajmy, że jeden punkt procentowy to jest 18 miliardów złotych.
- Jako ordynator obserwuję bardzo negatywne zjawisko polegające na tym, że lekarze w Poradniach Opieki Zdrowotnej bezpodstawnie odsyłają sporo pacjentów do szpitali na SOR - zauważa Andrzej Pyziak formacji Kukiz'15. - Pieniądze są źle rozlokowywane, ponieważ szpitale robią mrówczą robotę, są zapchane, a lekarze w POZ-ach lepiej zarabiają przy mniejszym nakładzie swoich sił.
Grzegorz Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego jako podstawowe rozwiązanie obecnej sytuacji wskazuje zmianę sposobu kształcenia lekarzy. - Kształcimy 10 lekarzy na 100 tysięcy, gdzie średnia europejska jest duża wyższa. Jesteśmy jedynie przed Cyprem, Grecją itd. Limity wzrosły, ale póki co jeśli nie zwiększymy ilości lekarzy, których będziemy mogli zatrudniać, to wydaje mi się, że tej poprawy nie będzie.
- To, że lekarzy jest mniej na 1000 mieszkańców w Norwegii i Austrii jest efektem wieloletnich zaniedbań - mówi Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. - Oprócz podziału środków w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych, to urząd marszałkowski ma też własne dokonania, jak absolutna likwidacja rehabilitacji dziecięcej w naszym województwie. To nie jest tylko ostatnio Suchy Bór, nie tylko Jarnołtówek, ale Paczków i Otmuchów.
Piotr Piaseczny z Nowoczesnej zaważa, że niezrealizowana likwidacja NFZ-u to kluczowy błąd w systemie na korzyść konkurencyjnych oddziałów. - Takie rozwiązanie sprawdza się np. u naszych czeskich sąsiadów - mówi. - System jako taki wymaga fundamentalnych zmian, począwszy od NFZ-u, współpłacenia na najniższym możliwym poziomie redystrybucji tych środków, bo Czesi przeznaczają znacznie więcej ze środków budżetowych na ochronę zdrowia niż my, mając te same obciążenia, jeżeli chodzi o rynek pracy.
Obszar ochrony zdrowia należy analizować w dwóch aspektach, jako klasyczny zakład pracy i społeczeństwo - mówi Piotr Pancześnik z Porozumienia. - Jeżeli chodzi o system kształcenia lekarzy, to polskie kształcenie lekarzy jest na stosunkowo wysokim poziomie. Mamy pewien problem demograficzny i do tego trzeba się już przygotować. Będzie nam się starzało społeczeństwo, bo taka jest demografia i to niezależnie od wieku emerytalnego. Musimy pewne specjalności przenosić o tym musimy myśleć.