Mieszkańcy mają dość świniarni. Właściciel chlewni: jak są świnie, to musi śmierdzieć
Mieszkańcy Poznowic w gminie Izbicko mają dosyć fermy na 12 tysięcy świń działającej w centrum wsi. Skarżą się na smród, hałas, wylewanie nieczystości na pola, utrudnienia na drodze. Właściciel fermy ripostuje, że gdy był uchwalany plan zagospodarowania, który pozwala na prowadzenie takiej działalności, to nikt z mieszkańców nie protestował.
Na spotkaniu wiejskim prawie godzinę mieszkańcy wyliczali przewinienia właścicieli świniarni.
- Całą drogą powiatową leciała gnojowica. My nie żyjemy w średniowieczu, żebyśmy chodzili po takim syfie – mówi jedna z mieszkanek.
- Do nas kiedyś jeździli z Górnego Śląska wdychać sosnowy las. Dzisiaj nikt nie przyjeżdża do chlewa – twierdzi Ginter Guz, sołtys Poznowic.
- Buczy cały czas, dzień i noc. A po godzinie 22-giej nagle zaczyna potwornie śmierdzieć – dodaje Barbara Yoshida.
- Much plaga. Żeby nas, ludzi, tak potraktować… - załamuje ręce Danuta Stawska.
Mając dosyć. Mieszkańcy Poznowic zaczęli pisać pisma z prośbą o pomoc. Adresowali je do m.in. do policji, władz gminy, powiatu, nadzoru budowlanego, inspekcji ochrony środowiska i innych urzędów.
- Znamy tę sprawę, zgłaszają nam ją mieszkańcy oraz policja – mówi Maciej Baranowski, powiatowy inspektor weterynarii w Strzelcach Opolskich. – Inspekcja Weterynaryjna z urzędu sprawuje nadzór przede wszystkim nad szeroko pojętym dobrostanem zwierząt. Ostatnia nasza wizyta odbyła się 6 czerwca. Kontrolowaliśmy dobrostan plus sposób zagospodarowania sztuk padłych. Nie stwierdzono naruszeń prawa.
Do tej pory świnie były hodowane w budynkach byłego PGR-u w Poznowicach. Teraz właściciel fermy wybudował nowy, duży chlew w odległości ok. 300 metrów od wioski. Trwa budowa drugiego budynku. Sprawę doskonale zna Brygida Pytel, wójt gminy Izbicko.
- Czasami mam wrażenie, że to jest działanie na złość tym mieszkańcom. Zresztą mieszkańcy tak samo to odbierają. Wiemy już o tym, że pierwsza chlewnia jest oddana do użytku. Będziemy się starać, żeby wyegzekwować przeniesienie hodowli do tej nowej chlewni – mówi Brygida Pytel.
Krzysztof Sygit, właściciel świńskiej fermy, uważa, że mieszkańcy wyolbrzymiają problemy. W wiosce już kilkadziesiąt lat temu były duże chlewy.
- Jak są świnie, muszą być i muchy, musi coś śmierdzieć, bo to nie jest produkcja kwiatków. Był uchwalany plan zagospodarowania na Poznowice, nikt nie robił sprzeciwu. Jak była robiona decyzja środowiskowa, nikt z wioski nie oprotestował tego. I teraz nagle jest wrzawa, jak ferma jest wybudowana – mówi właściciel.
Krzysztof Sygit zapowiada, że gdy wybuduje drugi i trzeci chlew, to przeniesie całą produkcję zwierzęcą z jednego budynku znajdującego się w centrum wsi, do nowych obiektów poza miejscowością. Ma to nastąpić do czerwca przyszłego roku.
- Całą drogą powiatową leciała gnojowica. My nie żyjemy w średniowieczu, żebyśmy chodzili po takim syfie – mówi jedna z mieszkanek.
- Do nas kiedyś jeździli z Górnego Śląska wdychać sosnowy las. Dzisiaj nikt nie przyjeżdża do chlewa – twierdzi Ginter Guz, sołtys Poznowic.
- Buczy cały czas, dzień i noc. A po godzinie 22-giej nagle zaczyna potwornie śmierdzieć – dodaje Barbara Yoshida.
- Much plaga. Żeby nas, ludzi, tak potraktować… - załamuje ręce Danuta Stawska.
Mając dosyć. Mieszkańcy Poznowic zaczęli pisać pisma z prośbą o pomoc. Adresowali je do m.in. do policji, władz gminy, powiatu, nadzoru budowlanego, inspekcji ochrony środowiska i innych urzędów.
- Znamy tę sprawę, zgłaszają nam ją mieszkańcy oraz policja – mówi Maciej Baranowski, powiatowy inspektor weterynarii w Strzelcach Opolskich. – Inspekcja Weterynaryjna z urzędu sprawuje nadzór przede wszystkim nad szeroko pojętym dobrostanem zwierząt. Ostatnia nasza wizyta odbyła się 6 czerwca. Kontrolowaliśmy dobrostan plus sposób zagospodarowania sztuk padłych. Nie stwierdzono naruszeń prawa.
Do tej pory świnie były hodowane w budynkach byłego PGR-u w Poznowicach. Teraz właściciel fermy wybudował nowy, duży chlew w odległości ok. 300 metrów od wioski. Trwa budowa drugiego budynku. Sprawę doskonale zna Brygida Pytel, wójt gminy Izbicko.
- Czasami mam wrażenie, że to jest działanie na złość tym mieszkańcom. Zresztą mieszkańcy tak samo to odbierają. Wiemy już o tym, że pierwsza chlewnia jest oddana do użytku. Będziemy się starać, żeby wyegzekwować przeniesienie hodowli do tej nowej chlewni – mówi Brygida Pytel.
Krzysztof Sygit, właściciel świńskiej fermy, uważa, że mieszkańcy wyolbrzymiają problemy. W wiosce już kilkadziesiąt lat temu były duże chlewy.
- Jak są świnie, muszą być i muchy, musi coś śmierdzieć, bo to nie jest produkcja kwiatków. Był uchwalany plan zagospodarowania na Poznowice, nikt nie robił sprzeciwu. Jak była robiona decyzja środowiskowa, nikt z wioski nie oprotestował tego. I teraz nagle jest wrzawa, jak ferma jest wybudowana – mówi właściciel.
Krzysztof Sygit zapowiada, że gdy wybuduje drugi i trzeci chlew, to przeniesie całą produkcję zwierzęcą z jednego budynku znajdującego się w centrum wsi, do nowych obiektów poza miejscowością. Ma to nastąpić do czerwca przyszłego roku.