"Liczą się fakty, a komentarze są dowolne". Antoni Piechniczek w Radiu Opole o ostatnim meczu Polaków na mundialu
- Liczą się fakty, a komentarze są dowolne. Fakty są takie, że wygraliśmy ostatni mecz i wracamy przed czasem z Mistrzostw Świata - tak Antoni Piechniczek, legendarny trener reprezentacji Polski i Odry Opole, skomentował na naszej antenie wczorajszą wygraną Polski w meczu z Japonią na pożegnanie z mundialem, na stadionie w Wołgogradzie. Biało-czerwoni nie mieli już szans na awans, był to mecz o honor.
- Japończycy postępowali zgonie nie z zasadami fair play, ale zgodnie z regulaminem - mówi trener. - Regulamin mówił, że w przypadku, kiedy wszystko jest remisowe, a więc wynik meczu bezpośredniego tych dwóch zainteresowanych stron, dalej ilość strzelonych i puszczonych bramek i gry wszystkie parametry są takie same, no to można było się decydować na tak, albo na losowanie, o którym decyduje ślepy los, albo przyjąć zasady fair play. Ponieważ w tych zasadach Japończycy byli lepsi, po prostu grali tak, żeby nie popełnić jakiegoś błędu, nie dostać przypadkowej kartki i nie zostać wyeliminowanym z Mistrzostw Świata - dodaje.
Piechniczek przypomniał zachowanie Smolarka w meczu ze Związkiem Radzieckim na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 roku. Smolarek bawił się piłką w narożniku boiska i też grał na zwłokę.
Przypomnijmy, Polacy w pierwszym meczu grupowym Mistrzostw Świata przegrali w Moskwie 1:2 z Senegalem. W Kazaniu, ulegli Kolumbii 0:3, czym zamknęli sobie drzwi do awansu do 1/8 finału. Nasza reprezentacja zajęła ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem trzech punktów.
- Zawsze ktoś musi odpaść, ja bym się jednak najbardziej przyczepił do gry naszych piłkarzy - mówi Piechniczek. - Przygotuj się ponad miarę, a potem daj się ponieść. Jeśli ma się inteligencję i wyrobienie boiskowe Lewandowskiego, jeśli jest się tak doświadczonym piłkarzem jak Glik, jeśli jest się tak doświadczonym piłkarzem, jak Błaszczykowski, Grosicki and company, cała plejada, to proszę mi wierzyć, że ja sam się przygotuję - dodaje.
Biało-czerwoni wracają dziś (29.06) do domu. O 15:00 samolot z polską ekipą ma wylądować w Warszawie.
A Antoni Piechniczek będzie komentował mecze Mistrzostw Świata na naszej antenie aż do wielkiego finału, ten już 15 lipca w Moskwie. Kolejna relacja już w poniedziałek, o 8.20!