Nysa świętuje 120 lat działalności muzeum. Można, a nawet należy je zwiedzać
Trwają uroczystości związane z jubileuszem nyskiego muzeum. Od rana obiekt w całości udostępniony jest dla zwiedzających. Można obejrzeć wystawę retrospektywną, ekspozycje stałe, a nawet zajrzeć do gabinetu dyrektora.
Z okazji urodzin muzeum odwiedzają mieszkańcy, wśród których są byli pracownicy i dyrektorzy. O pracy w nyskiej skarbnicy kultury mówią Elina Romińska i Małgorzata Radziewicz. - Piętnaście lat byłam tu jako szefowa, a przepracowałam w muzeum siedemnaście lat. Swoją pracę zawodową zaczynałam właśnie w muzeum, więc to kawał życia. Mam nadzieję, że udało się nam wspólnie z pracownikami dobrze poprowadzić tę placówkę - mówi Elina Romińska, była dyrektor muzeum.
Na uroczystościach nie zabrakło również Małgorzaty Radziewicz, która przez długi czas zajmowała się lekcjami muzealnymi, a później także szefowała skarbnicy. - Spędziłam w tej instytucji niemal trzydzieści lat, czyli w zasadzie jest jedną czwartą jubileuszu. To był okres niezwykle intensywny, bo nieustannie musiałam się czegoś uczyć - przyznaje Małgorzata Radziewicz.
W muzealne progi zajrzał też były kustosz muzeum, a obecnie pracownik wrocławskiego IPN-u, Andrzej Koziar. - Bardzo się ciesze, że dożyłem takiego jubileuszu. Czas spędzony tutaj, to prawie połowa mojego dorosłego życia. Początki w muzeum? Dla mnie to było wczoraj, a okazuje się, że to jest odległa historia. Niektórzy mówią, że wtedy, to żyły tylko dinozaury... - uśmiecha się były kustosz.
Obchody 120-lecia potrwają do niedzieli, a zakończą się mszą św. w bazylice, w intencji muzeum oraz jego byłych i obecnych pracowników.
Na uroczystościach nie zabrakło również Małgorzaty Radziewicz, która przez długi czas zajmowała się lekcjami muzealnymi, a później także szefowała skarbnicy. - Spędziłam w tej instytucji niemal trzydzieści lat, czyli w zasadzie jest jedną czwartą jubileuszu. To był okres niezwykle intensywny, bo nieustannie musiałam się czegoś uczyć - przyznaje Małgorzata Radziewicz.
W muzealne progi zajrzał też były kustosz muzeum, a obecnie pracownik wrocławskiego IPN-u, Andrzej Koziar. - Bardzo się ciesze, że dożyłem takiego jubileuszu. Czas spędzony tutaj, to prawie połowa mojego dorosłego życia. Początki w muzeum? Dla mnie to było wczoraj, a okazuje się, że to jest odległa historia. Niektórzy mówią, że wtedy, to żyły tylko dinozaury... - uśmiecha się były kustosz.
Obchody 120-lecia potrwają do niedzieli, a zakończą się mszą św. w bazylice, w intencji muzeum oraz jego byłych i obecnych pracowników.