Maciej Sonik: Zbiornik Racibórz nie zabezpieczy powiatu krapkowickiego
- Zbiornik retencyjny w Raciborzu nie zmniejszy ryzyka powodzi w powiecie krapkowickim - uważa starosta Maciej Sonik. Jego zdaniem, błędne jest myślenie o raciborskim zbiorniku jako wystarczającym zabezpieczeniu przeciwpowodziowym Opolszczyzny.
- Z naszych danych wynika, że po uszczelnieniu i podniesieniu wałów w Cisku, Bierawie czy Kędzierzynie-Koźlu fala powodziowa obniżyłaby się najwyżej o kilka centymetrów - przekonuje Sonik.
- Groźniejsze mogłoby być zaleganie wody, bo ze 141 kilometrów krapkowickich wałów na Odrze i Osobłodze po II Wojnie Światowej wyremontowano zaledwie 3 kilometry. Ponad 130 kilometrów wałów ma więcej niż 100 lat. Dla nich ważniejsze jest, jak długo woda będzie stać, niż jak wysoko podejdzie. Mogłoby dojść do rozmoknięcia wałów, a to jest większe niebezpieczeństwo niż częściowe przelanie się wody przez wały i szybkie jej odejście - porównuje krapkowicki starosta.
Przypomnijmy. W poniedziałek (03.07) wojewoda Adrian Czubak zapowiedział starania o budowę zbiornika retencyjnego między Krapkowicami, Zdzieszowicami a Walcami. Miałby to być zbiornik mokry o wielkości porównywalnej do Jeziora Turawskiego.
- Groźniejsze mogłoby być zaleganie wody, bo ze 141 kilometrów krapkowickich wałów na Odrze i Osobłodze po II Wojnie Światowej wyremontowano zaledwie 3 kilometry. Ponad 130 kilometrów wałów ma więcej niż 100 lat. Dla nich ważniejsze jest, jak długo woda będzie stać, niż jak wysoko podejdzie. Mogłoby dojść do rozmoknięcia wałów, a to jest większe niebezpieczeństwo niż częściowe przelanie się wody przez wały i szybkie jej odejście - porównuje krapkowicki starosta.
Przypomnijmy. W poniedziałek (03.07) wojewoda Adrian Czubak zapowiedział starania o budowę zbiornika retencyjnego między Krapkowicami, Zdzieszowicami a Walcami. Miałby to być zbiornik mokry o wielkości porównywalnej do Jeziora Turawskiego.