- Obecnie zamontowana jest szafka do tego urządzenia - mówi Jadwiga Harasymowicz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Prudniku. – Nim włożymy to urządzenie do oprawy, chcemy je odpowiednio zabezpieczyć. Musimy wykonać monitoring wizyjny oraz ubezpieczyć defibrylator. Wówczas będzie dostępny dla mieszkańców. Zdarzyło nam się kilkakrotnie, że wzywaliśmy pogotowie, bo mdlał uczeń, który chorował na serce. Czekając na pogotowie sami udzielaliśmy pierwszej pomocy, więc uważam, że urządzenie to jest jak najbardziej potrzebne.

Zakupione przez powiat prudnicki defibrylatory kosztowały blisko 32 tysiące złotych. Po uruchomieniu urządzenia te będą wydawać komendy głosowe prowadzące przez wszystkie czynności ratownicze.