Sprawa chemikaliów w Brzegu i Pogorzeli ma zostać rozwiązana za pomocą decyzji administracyjnych
Dziś w brzeskim starostwie spotkali się przedstawiciele władz województwa opolskiego i dolnośląskiego. Rozmawiano m.in. o nielegalnych składowiskach odpadów. Wojewoda opolski Adrian Czubak mówił, że problem należy rozwiązać poprzez decyzje administracyjne różnych organów i instytucji. Wciąż nie wiadomo, kto zapłaci za utylizację odpadów. Wstępne szacunki mówią łącznie o stu tonach chemikaliów w Brzegu oraz o trzystu tonach w Pogorzeli.
- Są kompetencje odpowiednich organów, czy samorządowych, czy państwowych, na które po prostu nie mam aż takiego wpływu. Ja nie mogę też złamać prawa i komuś coś nakazać, zwłaszcza jeśli może to być coś niezgodne z przepisami. Wszystko jest pod kontrolą. Jestem w stałym kontakcie z prokuraturą, policją, strażą pożarną, Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska oraz z samorządowcami. Idziemy w tym kierunku, żeby problem sprawnie rozwiązać - mówi.
Wojewoda Czubak dodał, że nie może decydować o tym, która z instytucji ma dokonać np. utylizacji zastępczej.
- Wchodzę tutaj w kompetencję i zagadnienia odpowiednich organów. Na pewno to nie wojewoda może wydać tę decyzję, od tego naprawdę są inne instytucje, z którymi współpracuję i utrzymuję kontakt. Chcemy pomóc, to nie jest tak, że uciekamy od odpowiedzialności, tylko staram się to po prostu przyśpieszyć, ale żeby cały proces przebiegł zgodnie z przepisami – podkreśla Czubak.
Kolejne spotkanie samorządowców i władz wojewódzkich zaplanowano jeszcze w tym tygodniu.
Dodajmy, że obu składowisk pilnują przez całą dobę policjanci. Teren jest ogrodzony, osoby postronne nie mają wstępu na teren magazynów w Brzegu oraz Pogorzeli. Co kilka dni na miejscu pojawiają się strażacy i sprawdzają, czy beczki z chemikaliami się nie rozszczelniły.
Szacuje się, że utylizacja odpadów może kosztować łącznie ponad 800 tysięcy złotych.
Do sprawy będziemy wracać.