Goście Samorządowej Loży Radiowej o ustawie repatriacyjnej
Ustawa repatriacyjna, to zdaniem uczestników Samorządowej Loży Radiowej, szansa na powrót do Polski rodaków z republik dawnego Związku Radzieckiego.
Zgodnie z nią, w ciągu najbliższych 9 lat do kraju ma przyjechać ponad 10 tys. Polaków mieszkających w azjatyckiej części byłego ZSRR.
Zgodnie z nią, w ciągu najbliższych 9 lat do kraju ma przyjechać ponad 10 tys. Polaków mieszkających w azjatyckiej części byłego ZSRR.
Arkadiusz Szymański z Prawa i Sprawiedliwości radny sejmiku, uważa, że jest to spłata zobowiązań sprzed 25 lat.
- Przez ostatnie 25 lat, do Polski wróciło 5 tysięcy osób. To jest nasza obowiązek, jeśli na tamtym terenie żyje z polskim pochodzeniem ponad 900 tysięcy osób, należy im pomóc wrócić do ojczyzny – dodaje Szymański.
Norbert Rasch z Mniejszości Niemieckiej, radny sejmiku województwa opolskiego, zwraca natomiast uwagę na koszty projektu.
- Uważa, że połowa, bądź jedna trzecia tych osób, to będą osoby starsze, wobec których będziemy mieć obowiązki socjalne. Ale jeśli traktujemy to jako obowiązek, powinniśmy to robić – mówi Rasch.
Grzegorz Sawicki z PSL, radny sejmiku, przypomina, że projekt repatriacji realizował samorząd Byczyny, który zaprosił do Polanowic dwanaście rodzin.
- Teraz ten obowiązek bierze na siebie państwo, znane są też szczegóły programu. Wstępny projekt dotyczy osób mieszkających w części azjatyckiej, nie obejmuje przebywających na Białorusi czy Ukrainie – dodaje Sawicki.
Adrian Czubak, wojewoda opolski dodaje, że program jest tak skonstruowany, aby przyjeżdżający w pełni odnaleźli się w społeczeństwie.
- To jest poczucie tożsamości narodowej z naszymi rodakami i ich potomkami - zaznacza Czubak.
Dodajmy, że według założeń ustawy przesiedleniami miałaby się zająć specjalnie w tym celu powołana Rada ds. Repatriacji.
- Przez ostatnie 25 lat, do Polski wróciło 5 tysięcy osób. To jest nasza obowiązek, jeśli na tamtym terenie żyje z polskim pochodzeniem ponad 900 tysięcy osób, należy im pomóc wrócić do ojczyzny – dodaje Szymański.
Norbert Rasch z Mniejszości Niemieckiej, radny sejmiku województwa opolskiego, zwraca natomiast uwagę na koszty projektu.
- Uważa, że połowa, bądź jedna trzecia tych osób, to będą osoby starsze, wobec których będziemy mieć obowiązki socjalne. Ale jeśli traktujemy to jako obowiązek, powinniśmy to robić – mówi Rasch.
Grzegorz Sawicki z PSL, radny sejmiku, przypomina, że projekt repatriacji realizował samorząd Byczyny, który zaprosił do Polanowic dwanaście rodzin.
- Teraz ten obowiązek bierze na siebie państwo, znane są też szczegóły programu. Wstępny projekt dotyczy osób mieszkających w części azjatyckiej, nie obejmuje przebywających na Białorusi czy Ukrainie – dodaje Sawicki.
Adrian Czubak, wojewoda opolski dodaje, że program jest tak skonstruowany, aby przyjeżdżający w pełni odnaleźli się w społeczeństwie.
- To jest poczucie tożsamości narodowej z naszymi rodakami i ich potomkami - zaznacza Czubak.
Dodajmy, że według założeń ustawy przesiedleniami miałaby się zająć specjalnie w tym celu powołana Rada ds. Repatriacji.