Miny znalezione w Nysie były niebezpieczne. Saperzy z Brzegu ostrzegają przed podejmowaniem z ziemi niewybuchów
W miniony weekend w Nysie nieznany sprawca ułożył cztery miny przeciwpancerne na drodze. Ślady wyraźnie wskazywały, że zostały one wyciągnięte z pobliskiego lasu i położone na środku ulicy Saperskiej. Okazuje się, że każda z nich miała w sobie aż 9 kg ładunków wybuchowych. Podejmowanie z ziemi niewybuchów mogło zakończyć się tragedią – mówią brzescy saperzy.
- Przedmioty te były bardzo niebezpieczne. Zachowanie było bardzo nieodpowiedzialne i nieprzemyślane, a także zagrażające innym ludziom – dodaje żołnierz.
Zdaniem saperów w opolskich parkach i lasach nadal znajduje się sporo niewybuchów z czasów II wojny światowej.
- W lasach znajdujemy około 60% wszystkich niewybuchów, które podejmujemy i wywozimy do zniszczenia. To dużo. Po wojnie wywożone były wszystkie pociski artyleryjskie, moździerzowe, czy granaty, które znajdowały się w miastach, czy mniejszych miejscowościach. To właśnie w lasach dokonywano tych zniszczeń. Te działania były prowadzone do 1956 roku.
Informacje te nie powinny jednak wystraszyć grzybiarzy.
- Przedmioty niebezpieczne znajdują się zazwyczaj na głębokości kilkudziesięciu centymetrów – uspokaja Janklowski.
Saperzy dodają, że sporo zgłoszeń o niewybuchach to właśnie telefony od grzybiarzy.
Warto przypomnieć, że o każdy znalezisku należy poinformować odpowiednie służby. Najczęściej to policja zabezpiecza teren do czasu przyjazdu patrolu saperskiego. Żołnierze na podjęcie niewybuchu mają 72 godziny od przyjęcia zgłoszenia.