Wiśniewski: lepiej ściągać do Opola repatriantów niż Syryjczyków
- Ściągnięcie trzech rodzin z Mariupola to włączenie się Opola w politykę repatriacji - mówi prezydent Arkadiusz Wiśniewski o planowanym przyjęciu uchodźców z polskimi korzeniami.
Zapowiada kompleksową pomoc w asymilacji repatriantów, znalezieniu im pracy i mieszkań.
- Polityka dotycząca mieszkań socjalnych jest bardziej dynamiczna, budujemy też kilkadziesiąt mieszkań komunalnych - tłumaczy pomysł przyjęcia trzech rodzin mimo długich kolejek opolan, czekających na mieszkania socjalne.
- Musimy mieć w sobie wiele empatii i zachowywać się humanitarnie wobec osób znajdujących się w dużo trudniejszej sytuacji niż te, które wydają nam się mieć duże problemy podczas czekania na mieszkanie socjalne. Życie codzienne w Opolu jest spokojne i daje możliwość lepszego czy gorszego, ale jednak rozwoju. Życie na tamtym terenie wiąże się z dużo większym niebezpieczeństwem – dodaje.
Zdaniem Wiśniewskiego, repatrianci szybko staną się samodzielni, bo już teraz osoby z Ukrainy dobrze radzą sobie w Opolu.
Prezydent cieszy się też, że w ubiegłym roku podjęto decyzję o nieprzyjmowaniu uchodźców z Syrii.
- Czym innym jest wpisywanie się w politykę państwa i pomaganie rodzinom Polaków, które przez wiele lat nie mogły doczekać się repatriacji, a czym innym są aktualne doświadczenia Europy Zachodniej. Nigdy nie ma pewności, natomiast wydarzenia chociażby z sylwestra w Kolonii czy ataki terrorystyczne we Francji i Belgii utwierdzają nas w przekonaniu, że z takimi decyzjami warto jednak poczekać - przekonuje.
Wiśniewski przypomina, że Opole również otrzymywało pomoc w trudnych sytuacjach, podając za przykład powódź tysiąclecia z '97 roku.
- Polityka dotycząca mieszkań socjalnych jest bardziej dynamiczna, budujemy też kilkadziesiąt mieszkań komunalnych - tłumaczy pomysł przyjęcia trzech rodzin mimo długich kolejek opolan, czekających na mieszkania socjalne.
- Musimy mieć w sobie wiele empatii i zachowywać się humanitarnie wobec osób znajdujących się w dużo trudniejszej sytuacji niż te, które wydają nam się mieć duże problemy podczas czekania na mieszkanie socjalne. Życie codzienne w Opolu jest spokojne i daje możliwość lepszego czy gorszego, ale jednak rozwoju. Życie na tamtym terenie wiąże się z dużo większym niebezpieczeństwem – dodaje.
Zdaniem Wiśniewskiego, repatrianci szybko staną się samodzielni, bo już teraz osoby z Ukrainy dobrze radzą sobie w Opolu.
Prezydent cieszy się też, że w ubiegłym roku podjęto decyzję o nieprzyjmowaniu uchodźców z Syrii.
- Czym innym jest wpisywanie się w politykę państwa i pomaganie rodzinom Polaków, które przez wiele lat nie mogły doczekać się repatriacji, a czym innym są aktualne doświadczenia Europy Zachodniej. Nigdy nie ma pewności, natomiast wydarzenia chociażby z sylwestra w Kolonii czy ataki terrorystyczne we Francji i Belgii utwierdzają nas w przekonaniu, że z takimi decyzjami warto jednak poczekać - przekonuje.
Wiśniewski przypomina, że Opole również otrzymywało pomoc w trudnych sytuacjach, podając za przykład powódź tysiąclecia z '97 roku.