Wycinka opolskich lasów? Wymuszona samą przyrodą
- To nie chęć zysku ze sprzedaży drewna czy odgórne polecenia, ale sama przyroda spowodowała aktualne wycinki w opolskich lasach - mówił dziś w porannej rozmowie „W cztery oczy” Marek Bocianowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Prószków.
Całe połacie sosen - często na obrzeżach lasów - nie przetrwały letnich upałów, a to spowodowało, że teraz masowo są wycinane, bo zalęgły się w nich szkodniki zagrażające innym gatunkom.
- Jest to wymuszone działaniem sił przyrody. Musimy skompensować się w rocznym planie pozyskania poprzez wycinkę posuszu tam gdzie zachodzi taka potrzeba. Nie znaczy to jednak, że wytniemy jednocześnie zaplanowane zręby. Wszystko zostanie skompensowane i roczna masa drewna podana na rynek nie ulegnie zmianie - tłumaczy nadleśniczy.
Najnowsze dane statystyczne wskazują, że leśnicy więcej sadzą niż wycinają. Mimo to pozostaje wrażenie, że okolice jezior turawskich czy Biskupiej Kopy "łysieją" z dnia na dzień.
- Pamiętajmy, że Biskupia Kopa docelowo będzie „łysa”. Historia drzewostanów świerkowych Gór Opawskich sięga XIX wieku. Kiedyś na wzgórzach do wysokości 500-600 metrów dominowała gospodarka pasterska. Wówczas wzrósł popyt na celulozownię. Na górzystych terenach bogatych w wodę niezbędną do produkcji celulozy tworzono bazę surowcową. A bukowe i jodłowe drzewostany, które pierwotnie występowały w górach, zastąpione zostały wysoko produkcyjnymi świerczynami - wyjaśnia Marek Bocianowski.
Jak mówi nasz gość, już wtedy zakładano, że te drzewostany utrzymają się od 60 do 80 lat, tymczasem został się do dziś, a pokonała je susza i szkodniki.
- Jest to wymuszone działaniem sił przyrody. Musimy skompensować się w rocznym planie pozyskania poprzez wycinkę posuszu tam gdzie zachodzi taka potrzeba. Nie znaczy to jednak, że wytniemy jednocześnie zaplanowane zręby. Wszystko zostanie skompensowane i roczna masa drewna podana na rynek nie ulegnie zmianie - tłumaczy nadleśniczy.
Najnowsze dane statystyczne wskazują, że leśnicy więcej sadzą niż wycinają. Mimo to pozostaje wrażenie, że okolice jezior turawskich czy Biskupiej Kopy "łysieją" z dnia na dzień.
- Pamiętajmy, że Biskupia Kopa docelowo będzie „łysa”. Historia drzewostanów świerkowych Gór Opawskich sięga XIX wieku. Kiedyś na wzgórzach do wysokości 500-600 metrów dominowała gospodarka pasterska. Wówczas wzrósł popyt na celulozownię. Na górzystych terenach bogatych w wodę niezbędną do produkcji celulozy tworzono bazę surowcową. A bukowe i jodłowe drzewostany, które pierwotnie występowały w górach, zastąpione zostały wysoko produkcyjnymi świerczynami - wyjaśnia Marek Bocianowski.
Jak mówi nasz gość, już wtedy zakładano, że te drzewostany utrzymają się od 60 do 80 lat, tymczasem został się do dziś, a pokonała je susza i szkodniki.