Bonowy BOOM na śluby. Kolejka w Nysie, więc pary jeżdżą do Głuchołaz
Boom na śluby cywilne przeżywają Głuchołazy. Powodem nie jest bynajmniej moda, czy nagły przypływ uczuć u mieszkańców tej gminy. Przyczyną tego wzmożenia jest bon wychowawczy przyznawany w sąsiedniej Nysie. Aby otrzymać 500 złotych na dziecko, żyjący dotychczas w wolnych związkach starają się je jak najszybciej zalegalizować prawnie. Dlatego w nyskim Urzędzie Stanu Cywilnego jest długa kolejka kandydatów na przyszłych małżonków. Okazało się, że z tego problemu można wybrną zawierając taki związek np. w pobliskich Głuchołazach.
- Dla nas nie jest to zbyt dobry interes – żartuje burmistrz Głuchołaz, Edward Szupryczyński. – Do burmistrz Nysy mówię, żeby nie podsyłał więcej par, bo ja niedługo zbankrutuje. Oczywiście każdemu życzymy, żeby związek zawarł. Gmina jest tutaj otwarta, także na mieszkańców Nysy, Prudnik, czy Opola. Opłata jest 84 złote, a my mamy wyłonioną w przetargu osobę, która uświetnia uroczystości. To jest muzyk, który bierze sto złotych za jedną oprawę. Tak się śmiejemy, że jesteśmy gminą, która dopłaca do całej tej ceremonii ślubnej.
W marcu ubiegłego roku weszły w życie przepisy, które umożliwiają zawarcie związku małżeńskiego w dowolnym USC. Poprzednio uzależnione to było od miejsca stałego pobytu. Bon wychowawczy w nyskiej gminie wypłacany jest rodzinom od lutego.
W marcu ubiegłego roku weszły w życie przepisy, które umożliwiają zawarcie związku małżeńskiego w dowolnym USC. Poprzednio uzależnione to było od miejsca stałego pobytu. Bon wychowawczy w nyskiej gminie wypłacany jest rodzinom od lutego.