Za rzekomy gwałt chciała wymusić 10 tysięcy złotych
Prowadząc agencję towarzyską w Mosznej miała szantażować dwóch prudnickich przedsiębiorców. Są to ojciec i syn, którzy w tej sprawie występują jako pokrzywdzeni. Przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich toczy się proces Anny B. W 2014 roku wynajmowała dom, w którym mieszkała z kilkoma młodymi kobietami. Jak twierdzi, pojawił się tam prudnicki przedsiębiorca, który zgwałcił Roksanę R. Domagając się znacznej kwoty Anna B. wysyłała sms do spokrewnionych z sobą mężczyzn.
- Zarzut ten dotyczy stosowania groźby bezprawnej w postaci rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej - mówi Ewa Kosowska-Korniak z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Opolu. – Działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nakłoniła nieletnią Roksanę R. do uprawiania prostytucji. Udzielając jej miejsca zamieszkania ułatwiła ten proceder czerpiąc z tego korzyść majątkową polegającą na otrzymywaniu połowy pieniędzy. Drugi zarzut dotyczy tego, że wysyłała sms, aby zmusić pokrzywdzonych do określonego działania polegającego na przekazaniu jej 10 tysięcy złotych.
Kolejne zarzuty postawione Annie B. dotyczą zastraszania Roksany R. w celu wywarcia wpływu na świadka, w toczącym się postępowaniu karnym. 28-letnia oskarżona nie przyznaje się do winy. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Obecnie odbywa wyrok 1,5 roku w innej sprawie.
Kolejne zarzuty postawione Annie B. dotyczą zastraszania Roksany R. w celu wywarcia wpływu na świadka, w toczącym się postępowaniu karnym. 28-letnia oskarżona nie przyznaje się do winy. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Obecnie odbywa wyrok 1,5 roku w innej sprawie.