"Czarny piątek" w nyskim OPS. Pracownicy walczą o prestiż zawodu i płace
Ponad sto pracownic nyskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przyszło dziś do pracy w czarnych sukienkach i garsonkach. Mają żal, że ich zawód jest niedoceniany także finansowo, płace netto wynoszą tam poniżej 2 tys. zł.
- Podobnie jest w większości OPS-ów w kraju, a że dzisiaj obchodzimy dzień Pracownika Socjalnego postanowiliśmy w taki sposób zwrócić uwagę na problem - mówi jedna z pracownic Barbara Barczykowska.
- 2.600 zł brutto, to średnia płaca w OPS (liczona łącznie z zarobkami kadry kierowniczej) – przyznaje dyrektor tej placówki Jolanta Cymbalista.
Nawet pracownice z długim stażem i wyższym wykształceniem zarabiają poniżej 2 tys. zł netto. Mówią także o braku poszanowania dla tego trudnego i niebezpiecznego zawodu. Mają bowiem pod opieką także rodziny patologiczne.
Nyski OPS odwiedził burmistrz Kordian Kolbiarz - z życzeniami z okazji Dnia Pracownika Socjalnego, ale i z deklaracją finansowego wsparcia. Od stycznia rozpoczną się tam regulacje płac. Gmina przeznacza na ten cel 400 tys. zł i obiecuje waloryzacje także w kolejnych latach.
Niezależnie od tych deklaracji, pracownice wręczyły burmistrzowi petycję z prośbą o podwyżki płac.
- 2.600 zł brutto, to średnia płaca w OPS (liczona łącznie z zarobkami kadry kierowniczej) – przyznaje dyrektor tej placówki Jolanta Cymbalista.
Nawet pracownice z długim stażem i wyższym wykształceniem zarabiają poniżej 2 tys. zł netto. Mówią także o braku poszanowania dla tego trudnego i niebezpiecznego zawodu. Mają bowiem pod opieką także rodziny patologiczne.
Nyski OPS odwiedził burmistrz Kordian Kolbiarz - z życzeniami z okazji Dnia Pracownika Socjalnego, ale i z deklaracją finansowego wsparcia. Od stycznia rozpoczną się tam regulacje płac. Gmina przeznacza na ten cel 400 tys. zł i obiecuje waloryzacje także w kolejnych latach.
Niezależnie od tych deklaracji, pracownice wręczyły burmistrzowi petycję z prośbą o podwyżki płac.