Więcej kłopotów z dotacją na posiłki niż zysku dla barów
Lista produktów, z których można przygotować posiłek, zabrania wykorzystywania np. przypraw.
– Korzystanie z tej dotacji nie rekompensowało nakładu pracy i obowiązków – mówi Bogusław Woźniak, prezes opolskiego Społem, które prowadzi Bar Kubuś.
- Mnogość przepisów, która została wtedy wprowadzona, i konieczność rozliczania tych dotacji, ograniczała nam działalność. Marże, które mieliśmy ustalone, nie mogły być zmieniane proporcjonalnie do wzrostu cen surowców. Nie było możliwe opracowywanie nowych receptur. Łączenie pewnych surowców powodowało cofnięcie dotacji – tłumaczy Woźniak.
Bar Starówka przy Krakowskiej odwiedza zarówno młodzież, jak i emeryci, którzy cenią sobie tanie posiłki. Również tam nie zdecydowano się na ministerialną pomoc.
– Przepisy powinny być dostosowane do rzeczywistości, wtedy można by korzystać z dotacji – tłumaczy Mariola Bednarczyk ze Starówki. - Wtedy więcej osób korzystałoby z barów – dodaje Bednarczyk.
Jak informuje Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik opolskiego ratusza, miasto dopłaca jedynie do posiłków wydawanych przez PCK.
Posłuchaj:
Piotr Wrona