Proces za handel ludźmi
Zdaniem prokuratury, mężczyzna obiecał poszkodowanemu Andrzejowi M. legalną pracę w Szwecji.
- Na miejscu okazało się, że mężczyzna był zmuszany do kradzieży - mówi Paweł Juszczak z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Po przewiezieniu na miejsce, okazywało się, że żadnej pracy nie ma. Natomiast poszkodowani byli informowani, że mają kraść i byli do tego często przymuszani siłą. Jednak skradzione przedmioty mieli przekazywać organizatorom tego procederu – dodaje prokurator Juszczak.
Oskarżony twierdzi, że żadnej legalnej pracy nie obiecywał, a poszkodowany wiedział, że jedzie za granicę kraść. Zeznania Szymona D. odczytał sędzia Zbigniew Harupa.
- Oni bardzo dobrze wiedzieli, że jadą kraść. Nie było mowy o żadnej legalnej pracy. Ja im mówiłem, że jak złapie ich policja, to mają powiedzieć, że przyjechali do pracy, ale ponieważ jej nie mają to kradną – zeznawał oskarżony.
Za handel ludźmi grozi kara nie krótsza niż 3 lata więzienia.
Kacper Śnigórski