"Decyzję o ECO zostawiam następcy"
- Te nieprawdziwe informacje musiałem prostować na walnym posiedzeniu akcjonariuszy spółki - mówi Ryszard Zembaczyński. - Delegacja udziałowca niemieckiego była przerażona po przeczytaniu artykułów w prasie. - Musiałem wyjaśnić to, że oświadczyłem, iż nie będę podejmował ostatecznej decyzji tylko chce przygotować samorządowi miasta Opola, który będzie wybrany w listopadzie, decyzję do rozpatrzenia - wyjaśnia. Uspokoiliśmy partnerów - dodaje.
Postanowiłem zostawić podjęcie decyzji o prywatyzacji nowym władzom miasta, ponieważ, według planu, procedura zakończy się na dwa tygodnie przed wyborami samorządowymi.
- Wtedy wszyscy kandydaci prześcigaliby się w udowadnianiu mieszkańcom zgubnych skutków sprzedaży ECO - tłumaczy prezydent Zembaczyński. - Natomiast jeśli przygotuję tę decyzję i ujawnię wycenę, pakiet socjalny i warunki zbytu akcji, to wówczas zamykam dyskusję i nie powoduję, że kandydaci do fotela prezydenta będą prześcigali się w opluwaniu tego projektu - dodaje.
Przygotowanie miejskiej spółki do prywatyzacji i proces prywatyzacyjny trwają już 30 miesięcy. Obecnie prowadzone są rozmowy z potencjalnym nabywcą akcji, spółką Eena Wytwarzanie. Mają potrwać do 15 września. Jeśli nie dojdzie do porozumienia między miastem a Eneą, będzie można rozpocząć negocjacje z inną zainteresowaną firmą, czyli E. On Edis.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Aneta Skomorowska