Nasz słuchacz w poniedziałek zorientował się, że w środę skończą mu się leki kardiologiczne. Zadzwonił do przychodni, aby umówić się na wypisanie leków, niestety najbliższy zaproponowany termin jaki dostał miał być w kolejny poniedziałek. Tym samym bez leków, które zażywa od lat i pomagają mu w prawidłowym działaniu serca musiałby być przez cztery dni.

- Biorę systematycznie leki po zwałach i jeden lek ratujący życie, miałem końcówkę leku, więc chciałem receptę na ten "eliksir", żeby mi nasza przychodnia w Prudniku wypisała receptę. To mi oświadczają, że receptę mogą mi dopiero wypisać w poniedziałek, a więc przez cztery dni nie będę mógł zażywać leku, który jest ratujący mi życie - mówi nasz słuchacz.

Mieszkaniec Prudnika szukając jakiegoś rozwiązania postanowił czym prędzej umówić się prywatnie do kardiologa, aby móc uzyskać pilnie potrzebną receptę. Czy jednak było to konieczne? Czy jest jeszcze jakieś inne możliwe wyjście?

Nasz dziennikarz, Krzysztof Dobrowolski postanowił skontaktować się z Narodowym Funduszem Zdrowia z oddziałem w Opolu, aby przedstawić sprawę i zapytać co w takiej sytuacji można zrobić.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie odpowiada za organizację pracy przychodni. Czy to przychodni podstawowej opieki zdrowotnej czy jakiejkolwiek innej. Tutaj opisany przez pacjenta problem ewidentnie dotyczy organizacji przychodni i oczywiście wiadome jest, że również mogą pojawić się przejściowe problemy organizacyjne - mówi Barbara Pawlos, rzecznik oddziału opolskiego NFZ.

Krzysztof Dobrowolski postanowił zadzwonić do prudnickiej przychodni i zapytać się jak ta sytuacja wygląda ze strony placówki medycznej.

- Pani doktor, która jest lekarzem pierwszego kontaktu jest na zwolnieniu lekarskim, a my współpracujemy z Medicusem, także lekarze w Medicusie są uprzejmi i załatwiają te sprawy, które nam pacjent zgłasza - powiadomiła pielęgniarka przychodni.

Postanowiliśmy zapytać się o zdanie specjalisty w dziedzinie. Z pełnomocnikiem praw pacjenta zarządu Stabrowskiego Centrum Medycznego w Kup, Adrianą Mazurkiewicz-Fornalik rozmawiał Krzysztof Dobrowolski.

- Ja myślę, że takich sytuacji każdy mógłby przytoczyć kilka i pewnych sytuacji nie da się uniknąć, bo tu mamy przykład ewidentnie z takim brakiem dostatecznej informacji, bo gdyby ten pacjent uzyskałby taką informację jak pan redaktor, że ma możliwość uzyskania recepty w innej placówce medycznej to myślę, że sprawa nie skończyłaby się interwencją - odpowiedziała Adrianna Mazurkiewicz-Fornalik.

Pacjent placówki medycznej w Prudniku jakoś sobie poradził, leki zostały przepisane przez prywatnego lekarza. Jednak sytuacja mogłaby wyglądać inaczej, jeśli kontakt byłby klarowniejszy. Kolejnym rozwiązaniem jest oczywiście wcześniejsze sprawdzanie czy leki się nie kończą, aby na wszelki wypadek uniknąć dodatkowych kosztów i zbędnego stresu.

Tematem zajął się Krzysztof Dobrowolski, a cała audycja jest do przesłuchania poniżej.