- Tu notorycznie zalewa, ulicą płynie rzeka, a studzienki nie przyjmują takiej ilości wody. Ja i tak się cieszę, bo mam tylko kilka centymetrów wody w piwnicy - dodaje jeden z mieszkańców ul. Stalmacha.

- Przynajmniej 2,3 razy w roku nam zalewa piwnice, gdzie jest wtedy do 15 cm wody. Nawala w tym momencie deszczówka. Raz to jest to, że: sam napływ wody, jak są ulewy, ta woda się zbiera, nie ma dobrego odpływu. Są tam w sumie cztery studzienki, ale przyjdzie duży deszcz nie odprowadzają one wody - mówi mieszkaniec ulicy.

- Czasami przyjeżdżają z wodociągów, coś tam porobią, ale to też na naszą interwencję. Poza tym woda spływa z góry , z ul. ! Maja, z Plebiscytowej, wszystko ciągnie tutaj na dół i to wszystko się tutaj u nas zatrzymuje, wszystko spływa po prostu do nas - tłumaczy mieszkaniec ul. Stelmacha.

- Ja tu mieszkam 42 lata i jeszcze nie było nic robione - zauważa mieszkaniec.

Skąd się bierze woda na Stalmacha? Diagnozę całej sytuacji przedstawił nam rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opola - Adam Leszczyński.

- Woda opadowa powodująca podtopienia pochodzi głównie z ulicy 1 Maja i wpust deszczowy, który znajduje się na skrzyżowaniu nie jest w stanie przyjąć tak dużej ilości wody. My w ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z takimi nawalnymi opadami, które spowodowane są zmianami klimatu i ta woda spływająca na opolskie ulice tworzy potoki, strumienie, i te studzienki nie są w stanie przyjąć tej wody. Ale te studnie są sprawdzane i czyszczone - mówi Adam Leszczyński, rzecznik ratusza.

Rzecznik przekazał nam, że temat jest zdiagnozowany. Sprawa trafiła już do Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu, bo pojawił się pomysł ratusza, co można by tam zrobić.

- Być może trzeba przeanalizować możliwość wybudowania dodatkowych spustów przy skrzyżowaniu ulic 1 Maja i Stelmacha na wysokości nieruchomości od numeru 1 do 3, aby choć w części mogły one przyjąć wody opadowe z tej okolicy - mówi Leszczyński.

Jak na taką informację z opolskiego ratusza w postaci dodatkowych wypustów reaguje mieszkaniec zalewanej ulicy?