O kobiecie, która z miotłą musiała stać w przedsionku kościoła za to, że zachowywała się nieobyczajnie, o tym dlaczego Biała nazywa się Biała, o pociągu, który zmienił życie mieszkańców Prudnika, o koncesji wydawanej na produkcję piwa i gorzałki, opowiada Wojciech Dominiak, dyrektor Muzeum Ziemi Prudnickiej. A to w związku z wystawą pod hasłem "Prudnickie smaczki", organizowanej w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa.