Było zatem m.in. o tym, że "trening czyni mistrza", że "chałtura to brzydkie słowo, ale daje chleb" i że robienie zdjęć na ślubach to nie jest żaden dyshonor, a wręcz radość zostawiania komuś miłych wspomnień. Co lub kogo szczególnie lubi fotografować nasz gość, który temat jest najbliższy jego sercu, czy ma w pamięci zdjęcia, o których wolałby zapomnieć i jak to jest, że czasem staje się... przeźroczystym podczas towarzyszenia parom młodym i ich rodzinom w dniu ślubu? Z której nagrody jest najbardziej dumny? Jakie zdjęcia ma powieszone w swoim domu i dlaczego warto raz do roku siąść i przejrzeć foldery z fotografiami?
Odpowiedzi na te i inne pytania w opowieści Sławomira Mielnika!