Na miejscu z protestującymi spotkał się nasz reporter Witold Wośtak.
- Nie ma nowych technologii wytwarzania asfaltu, wszystko odbywa się na powietrzu, uwalniają się bardzo szkodliwe przy produkcji substancje. Zakład ma być zakładem produkującym bardzo dużo. W karcie inwestycyjnej przedsiębiorstwa, podane jest, że dobowo może wyjeżdżać nawet 140 ciężarówek z tego zakładu. Jednocześnie pracować ma tam tylko sześć osób, więc argumenty ekonomiczne nas w zupełności nie przekonują, że będą miejsca pracy, że podatki, bo teraz tą ziemię uprawiali rolnicy też płacili podatki, na pewno od jakiś tam niewielkich zabudowań będzie to większa kwota, ale czy ta kwota jest warta naszego zdrowia i życia, zatrucia środowiska? - opowiada mieszkanka Ligoty Dolnej.
- Asfaltownia wytwarza bardzo dużo substancji rakotwórczych, jest to udowodnione, jest to poparte badaniami - zauważa protestująca osoba.
- Nie można tego produkować w pomieszczeniu, nie można stosować jakiś filtrów, bo ten asfalt jest po prostu sypany na te ciężarówki czy przesypywany, nie wiem jak to fachowo nazwać, na wolnym powietrzu, to wszystko unosi się i truje nie tylko ludzi, ale przyrodę, którą mamy tu piękną: jesteśmy na granicy Natury 2000, przez naszą wioskę przepływa Stobrawa, chwalimy się bardzo pszczelarstwem, mamy kilkudziesięcioletnie tradycje pszczelarskie tutaj w okolicy, a jednocześnie w obrębie, na który wpływ będzie miała ta asfaltownia znajduje się około 500 rodzin pszczelich. Te pszczółki niestety zginą - opowiada mieszkanka.
- My nie jesteśmy przeciwni takim inwestycjom, bo takie inwestycje też muszą być, ale pytanie, czy takie inwestycje muszą być akurat w naszym rejonie, gdzie my jesteśmy zlokalizowani 500 m od tej inwestycji? Jeśli faktycznie jest prawdą, że pył i i substancje się przenoszą nawet 4 km... Czy to jest w ogóle mądre przy takiej polityce jaką dzisiaj gmina stosuje, czyli wprowadzamy programy Czyste Powietrze, wprowadzamy różne obostrzenia jeśli chodzi o zanieczyszczenie, wymieniamy "kopciuchy" na ekologiczne rozwiązania, a tutaj za chwilę się okaże, że będziemy mieli takiego potężnego kopciucha, że wszystko w łeb - zauważa protestujący mieszkaniec.
- Rolnicy, którzy u nas mieszkają, mają około 30 hektarów pól uprawnych, które też będą zanieczyszczone, kto im zwróci za straty? - zauważa protestujący. - To będzie nasz powolny po prostu koniec.
- Reprezentuję emerytów, jako starszy już człowiek, chciałbym się spytać tutaj naszych włodarzy, bo budowaliśmy niedawno, do dzisiaj jeszcze rozbudowujemy hospicjum w Smardach, to jest hospicjum, które jest dofinansowane przez gminę, ale dużo ludzie społecznie tam dawali, teraz jak ta asfaltownia zostanie uruchomiona, te wiatry, które z tej strony idą, bo przeważnie tutaj są południowo-zachodnie na to hospicjum, to będzie jeszcze większa wykańczalnia tych ludzi - zauważa starszy mieszkaniec. - Druga rzecz: dom starców w pobliżu inwestycji jest w linii prostej, nie ma żadnych drzew, bezpośrednio jest tam zagrożenie dla tych ludzi, emerytów, dojdzie do Kluczborka wszystko.