28 lipca, w dniu swoich urodzin, pani Dorota z Mąkoszyc zostawiła auto obok domu, podczas gdy goście wjeżdżali na podwórko. W czasie, gdy była w kościele, usłyszała syreny straży pożarnej. Po powrocie zastała przed swoim domem straż pożarną i policję. Okazało się, że gałąź z drzewa rosnącego na terenie należącym do PKP spadła na dwa auta, w tym na samochód pani Doroty, całkowicie go niszcząc.

Pani Dorota postanowiła walczyć o rekompensatę i poprawę bezpieczeństwa w okolicy, szczególnie dla dzieci, które często tamtędy spacerują. Dowiedziała się, że teren, na którym rosną drzewa, nie zostanie uporządkowany, ponieważ nie zagraża pasażerom PKP, mimo że stanowi niebezpieczeństwo dla okolicznych mieszkańców. Zwróciła się do dyrektora PKP w Opolu, który przekazał sprawę do odpowiedniej spółki we Wrocławiu. Pomimo obietnic, działania były opieszałe, a sytuacja wymagała pisemnej interwencji, zanim sprawa ruszyła do przodu.

Sytuacja zaostrzyła się, gdy PKP odmówiło wskutek wydarzenia wypłaty odszkodowania, tłumacząc, że auto zostało zaparkowane bez ich zgody. Pani Dorota, zniechęcona brakiem reakcji ze strony PKP, zwróciła się o pomoc prawną. Adwokat wskazał na konieczność dowiedzenia związku przyczynowo-skutkowego w sprawie. Sprawa nadal pozostaje nierozwiązana, a pani Dorota walczy o sprawiedliwość, podkreślając, że instytucje państwowe nie zawsze działają w interesie obywateli. PKP, mimo obowiązku odpowiedzi na pisma, nadal unika odpowiedzialności, co zmusza poszkodowaną do dalszych kroków prawnych.

Mecenas Michał Bartoszko przedstawił aktualny stan sprawy pani Doroty, której auto zostało zniszczone przez gałąź drzewa rosnącego na terenie przyległym do działki PKP. Koleje Państwowe początkowo odrzuciły odpowiedzialność za zdarzenie, jednak mecenas skierował kolejne pismo, argumentując, że nienależycie utrzymane drzewa są przyczyną szkody. Pani Dorota i jej adwokat czekają na odpowiedź PKP. Mecenas Bartoszko zaznaczył, że mimo przewagi dużych podmiotów, warto dochodzić swoich praw, szczególnie gdy sytuacja wskazuje na słuszność roszczeń. W razie dalszego braku reakcji ze strony PKP, możliwe będzie skierowanie sprawy do sądu, aby walczyć o sprawiedliwość. Mecenas podkreślił również, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo publiczne, zwłaszcza w miejscach dostępnych dla mieszkańców, nie może być ignorowana, nawet przez duże firmy.

Sprawa pani Doroty z Mąkoszyc pozostaje nierozwiązana, a jej walka o odszkodowanie i poprawę bezpieczeństwa w okolicy trwa. Mimo braku reakcji ze strony PKP, pani Dorota, wspierana przez swojego adwokata, nie zamierza się poddać. Kolejne pisma zostały skierowane do odpowiednich instytucji, a w razie dalszego braku odpowiedzi, możliwe jest skierowanie sprawy na drogę sądową. Determinacja pani Doroty jest dowodem na to, że nawet w starciu z dużymi podmiotami warto walczyć o swoje prawa, a bezpieczeństwo mieszkańców nie może być ignorowane. Temat patrolował Krzysztof Dobrowolski. Cały magazyn interwencyjny do posłuchania poniżej.