Na miejsce udała się nasza reporterka Wiktoria Kramczyńska, która porozmawiała z przedstawicielką lokatorów z posesji nr 1 przy ul. Niedziałkowskiego i Strzelców Bytomski nr 5.
- Najgorzej dotknęło to lokatorów, którzy przez chorobę nie mogą wychodzić z domu, dla nich widok z balkonu albo okna był jedynym kontaktem z zieloną przyrodą. Dziś przeżywają stres, szok, płaczą, wręcz płaczą. Ja ich rozumiem - mówi nam pani Bożena.
- Poza tym tutaj, roślinność, która rosła przy śmietniku, aromat pięknych kwitnących bzów, powodował, że nie czuliśmy tych zapachów z pojemników śmietnikowych. Poza tym została zniszczona estetyka tego miejsca - dodaje pani Bożena.
- Pozostaje frustracja, strach i smutek, ale też nadzieja, że ktoś kto bezmyślnie ogołocił ten piękny teren w rekompensacie wiosną nasadzi tutaj wokół tego murku partię roślinności - mówi pani Bożena.
[całą wypowiedź zamieszczamy poniżej]