Ruszamy zatem w pole! Na miejscu pojawił się nasz reporter Jakub Biel i potwierdza, że odór jest niesamowicie intensywny i przykry, nawet mimo przykrycie tych odpadów plandeką.

- Zapach jest przeraźliwy, a odpady są niezabezpieczone i zastanawiam się, czy nie stanowią zagrożenia ekologicznego - mówi nam osoba z Konradowa.

Pojawiają się zatem dwie kwestie: zapachu i wpływu takiego składowiska na środowisko, tym bardziej, że w pobliżu znajduje się ciek wodny. Pole nie jest bezpańskie. Jest dzierżawione przez Spółdzielnię Rolniczą z Bodzanowa. Skontaktowaliśmy się z nimi i spółdzielnia twierdzi, że wszystko jest zgodnie z planem.

Czy taki nawóz można składować w takiej hałdzie na polu? Czy jest to na pewno zgodne z zachowanie wszelkich norm, sprawdziliśmy w Wydziale Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Głuchołazach. Pracą wydziału kieruje naczelnik Jarosław Feret, który potwierdza, że w tej sprawie otrzymali zgłoszenie, o sprawie powiadomili Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, ponieważ składowanie martwego drobiu jest niezgodne z rozporządzeniem ministra.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który zapewnił nas, że podejmie kontrolę interwencyjną i jeżeli zostaną stwierdzone naruszenia, to stronie grozi tzw. opłata w trybie ustawy Prawo Wodne, a opolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska ma prawo wydać decyzję ze skutkiem natychmiastowej wykonalności w celu usunięcia tych odpadów.

Czy są jakieś mierniki odoru, czy jest definicja zapachu, o to m.in. zapytaliśmy naszego gościa - dra Mariusza Głowackiego z Instytutu Inżynierii Środowiska i Biotechnologii Uniwersytetu Opolskiego.