- Na jednej z posesji, pan od dwóch lat gromadzi śmieci, płyty meblowe z formaldehydem, klejami i ze wszystkimi innymi śmieciami, swoja drogą bardzo toksycznymi substancjami, które szkodzą okolicznym mieszkańcom. Najgorsze, że pali nimi w piecu! Czujemy te toksyny, które się wydostają zwłaszcza zimą i jesienią, kiedy jest okres grzewczy. Ten smog po prostu wisi nad drogą, że czasem nie da się przejechać. Każdy kto przejeżdża ulicą Oświęcimską widzi ogromną w tej chwili hałdę złożoną z płyt meblowych i innych śmieci, niemalże pod dach budynku. Z tego co wiem to kilka osób już interweniowało. Były ekopatrole, ale efekt jest jak widać żaden. Czujemy to na własnych płucach, oskrzelach i oczach. Dusimy się, łzy nam lecą. Próbowaliśmy porozmawiać z samym panem, ale jest to rodzina z problemem alkoholowym, z założona niebieska kartą, także problem jest chyba w tym, że większość ludzi się po prostu boi - mówi jedna z mieszkanek ulicy Oświęcimskej w Opolu.