Zadaniem grupy Wawelberga było przeprowadzenie akcji „Mosty”, która polegała na wysadzeniu mostów i torów kolejowych na rzekach oddzielających od Niemiec teren przyszłego trzeciego powstania śląskiego.
Kupiec drzewny Wawelberg zajmujący w strzeleckim hotelu cały apartament był jednym z najaktywniejszych gości. Prowadził bardzo ożywione interesy, w zajmowanych przez niego pomieszczeniach ciągle było pełno pośredników handlowych, wielu nocowało, codziennie ktoś wyjeżdżał, inni przyjeżdżali. Wzbudzało to ogólny szacunek wśród personelu i sąsiadów hotelu.
W istocie byli to łącznicy poszczególnych oddziałów komandosów, które po wcześniejszym przeszkoleniu już w styczniu i lutym zostały rozlokowane w zakonspirowanych placówkach od Praszki i Kluczborka, po Opawę, Prudnik i Rybnik. Łącznie 64 osoby podzielone na cztery podgrupy i dalej na mniejsze sekcje.
Ich zadaniem było oczekiwanie na rozkaz zaminowania i wysadzenia siedmiu mostów kolejowych oraz torów w kilku miejscach.
Dowódca grupy Tadeusz Puszczyński okazał się nie tylko dobrym strategiem, ale także psychologiem. Przewidział, że największym wrogiem wyczekujących na rozkaz w ukryciu komandosów będzie brak informacji i bezczynność. Aby temu zapobiec każdemu oddziałowi przydzielił tzw. wychowawcę, który dbał o morale i zajęcie powierzonych mu żołnierzy.
1 maja do strzeleckiego hotelu przybył łącznik, który przywiózł rozkaz wykonania akcji „Mosty”. Następnego dnia kupiec Wawelberg pospiesznie zlikwidował swoje interesy i wyjechał do Opola by osobiście nadzorować akcję wysadzania mostów kolejowych w Szczepanowicach i Czarnowąsach.
3 maja nad ranem obudził mieszkańców Opola wybuch ładunków pod torami w rejonie dzisiejszego Kanału Ulgi. Był to sygnał do rozpoczęcia III powstania śląskiego.