Środkowy Zaksy Kluth: kontuzja Hubera nie była decydująca
Zdaniem środkowego Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle Bartłomieja Klutha kontuzja kolegi z drużyny Norberta Hubera nie przesądziła o porażce jego drużyny (1:3) w trzecim meczu finału play off z Jastrzębskim Węglem.
Jastrzębianie w rywalizacji przegrywają 1-2 (walka toczy się do trzech zwycięstw), a następny mecz odbędzie się w sobotę w ich hali.
"Taki jest sport. Każdy chciał dziś wygrać. Było bardzo dużo walki. Przegraliśmy 1:3, co nie zmienia faktu, iż będziemy w kolejnym meczu walczyć o zdobycie mistrzostwa Polski. Być może będziemy jednak pod trochę większą presją wyniku" - powiedział Kluth.
Dodał, że on i koledzy z drużyny starali się przed meczem nie myśleć, że w środę mogli uczestniczyć w wielkiej fecie po zdobyciu tytułu.
Zdaniem gracza Jastrzębskiego Węgla Łukasza Wiśniewskiego już drugi mecz - przegrany, ale po tie-breaku - pokazał, że jego zespół może pokonać Zaksę.
„Wówczas gdybyśmy dwie akcje zakończyli inaczej, to mogło być w rywalizacji 1-1. Dziś, stojąc nad przepaścią, postawiliśmy wyjść na boisko i zagrać dobrą siatkówkę. Patrzyliśmy tylko na to, co my robimy, a nie skupialiśmy się na rywalu. To dało efekt” - powiedział wspomniany środkowy.
Jego zdaniem atutem Jastrzębskiego Węgla byli w środę bardzo wartościowi zmiennicy, nie tylko Rafał Szymura.
Cieszy się, że rywalizacja nie toczy się jak w poprzednim sezonie do dwóch zwycięstw, ale do trzech.
„Co prawda wówczas to my wygraliśmy, ale już wtedy uważałem, że lepiej aby było inaczej. Było tak, że najpierw rozgrywaliśmy mecze przez siedem miesięcy, a potem te najważniejsze przez dwa tygodnie. Trochę to było niesprawiedliwie”. (PAP)
autor: Rafał Czerkawski
"Taki jest sport. Każdy chciał dziś wygrać. Było bardzo dużo walki. Przegraliśmy 1:3, co nie zmienia faktu, iż będziemy w kolejnym meczu walczyć o zdobycie mistrzostwa Polski. Być może będziemy jednak pod trochę większą presją wyniku" - powiedział Kluth.
Dodał, że on i koledzy z drużyny starali się przed meczem nie myśleć, że w środę mogli uczestniczyć w wielkiej fecie po zdobyciu tytułu.
Zdaniem gracza Jastrzębskiego Węgla Łukasza Wiśniewskiego już drugi mecz - przegrany, ale po tie-breaku - pokazał, że jego zespół może pokonać Zaksę.
„Wówczas gdybyśmy dwie akcje zakończyli inaczej, to mogło być w rywalizacji 1-1. Dziś, stojąc nad przepaścią, postawiliśmy wyjść na boisko i zagrać dobrą siatkówkę. Patrzyliśmy tylko na to, co my robimy, a nie skupialiśmy się na rywalu. To dało efekt” - powiedział wspomniany środkowy.
Jego zdaniem atutem Jastrzębskiego Węgla byli w środę bardzo wartościowi zmiennicy, nie tylko Rafał Szymura.
Cieszy się, że rywalizacja nie toczy się jak w poprzednim sezonie do dwóch zwycięstw, ale do trzech.
„Co prawda wówczas to my wygraliśmy, ale już wtedy uważałem, że lepiej aby było inaczej. Było tak, że najpierw rozgrywaliśmy mecze przez siedem miesięcy, a potem te najważniejsze przez dwa tygodnie. Trochę to było niesprawiedliwie”. (PAP)
autor: Rafał Czerkawski