Skra Bełchatów wygrywa w Kędzierzynie-Koźlu
Druga porażka ZAKSY w rozgrywkach PlusLigi. Skra Bełchatów wygrywa w Kędzierzynie-Koźlu w czterech setach
W klasyku PlusLigi siatkarze Grupy Azoty ZAKSA w zaległym meczu z 18. kolejki rozgrywek przegrali we własnej hali z PGE Skrą Bełchatów 1:3. Trójkolorowi mimo porażki nadal prowadzą w tabeli.
W klasyku PlusLigi siatkarze Grupy Azoty ZAKSA w zaległym meczu z 18. kolejki rozgrywek przegrali we własnej hali z PGE Skrą Bełchatów 1:3. Trójkolorowi mimo porażki nadal prowadzą w tabeli.
Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku z lewego skrzydła Kamila Semeniuka. W następnej akcji przez środek nie do zatrzymania był Norbert Huber, a w kolejnej Łukasz Kaczmarek atomowym zbiciem wyprowadził zespół gospodarzy na prowadzenie 3:0. Później gra się wyrównała, a goście doprowadzili do remisu 10:10, a potem 15:15 i 20:20. W emocjonującej końcówce decydujące piłki należały do Skry, która wygrała seta do 23 i objęła prowadzenie w spotkaniu 1:0.
Po zmianie stron inicjatywa niemal od początku należała do gospodarzy. ZAKSA grała zdecydowanie bardziej skutecznie, szybko odskoczyła na kilka punktów i długo pilnowała przewagi. W końcówce kędzierzynianie prowadzili już 24:22, ale nie potrafili skończyć seta. Goście najpierw doprowadzili do wyrównania, a w grze na przewagi zwyciężyli 29:27.
Mający nóż na gardle kędzierzynianie w kolejnej partii postawili wszystko na jedną kartę i tym razem w końcu pewnie wygrali 25:19. Następna odsłona to twarda walka o każdy punkt. Bardzo długo wynik kręcił się wokół remisu. Pierwszą większą przewagę wypracowali miejscowi, którzy wyszli na prowadzenie 18:15. Skra zdołała po raz kolejny doprowadzić do remisu, a w emocjonującej końcówce przechylić szale zwycięstwa na swoja korzyść. Seta bełchatowianie ostatecznie wygrywają 27:25, a spotkanie 3:1.
- We wszystkich przegranych setach mieliśmy początkowo inicjatywę, ale potem było dużo gorzej – mówi Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY. - Nas trochę te końcówki zawiodły, to co zawsze było naszą siłą. Tak się zdarza. Też trzeba zaznaczyć, że graliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi. My musimy wyciągnąć wnioski, żeby wrócić nawet nie do dobrej gry, bo dobra gra przez większą część setów była, ale żeby w końcówkach było trochę więcej spokoju.
Po zmianie stron inicjatywa niemal od początku należała do gospodarzy. ZAKSA grała zdecydowanie bardziej skutecznie, szybko odskoczyła na kilka punktów i długo pilnowała przewagi. W końcówce kędzierzynianie prowadzili już 24:22, ale nie potrafili skończyć seta. Goście najpierw doprowadzili do wyrównania, a w grze na przewagi zwyciężyli 29:27.
Mający nóż na gardle kędzierzynianie w kolejnej partii postawili wszystko na jedną kartę i tym razem w końcu pewnie wygrali 25:19. Następna odsłona to twarda walka o każdy punkt. Bardzo długo wynik kręcił się wokół remisu. Pierwszą większą przewagę wypracowali miejscowi, którzy wyszli na prowadzenie 18:15. Skra zdołała po raz kolejny doprowadzić do remisu, a w emocjonującej końcówce przechylić szale zwycięstwa na swoja korzyść. Seta bełchatowianie ostatecznie wygrywają 27:25, a spotkanie 3:1.
- We wszystkich przegranych setach mieliśmy początkowo inicjatywę, ale potem było dużo gorzej – mówi Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY. - Nas trochę te końcówki zawiodły, to co zawsze było naszą siłą. Tak się zdarza. Też trzeba zaznaczyć, że graliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi. My musimy wyciągnąć wnioski, żeby wrócić nawet nie do dobrej gry, bo dobra gra przez większą część setów była, ale żeby w końcówkach było trochę więcej spokoju.