Nie ma planów masowej akcji szczepień na tężec; zaszczepią się rozsądni
Nie ma w planach masowej akcji szczepień przeciw tężcowi – powiedział PAP rzecznik GIS Marek Waszczewski. Wirusolog, prof. Włodzimierz Gut zaznaczył, że rozsądne osoby, biorące udział w sprzątaniu po powodzi, zaszczepią się ze względu na ryzyko zanieczyszczenia ran.
"Nie ma planów przeprowadzenia masowej akcji szczepień. Natomiast każda osoba, która zraniła się czy skaleczyła podczas usuwania skutków powodzi, a rana została zanieczyszczona, w zależności od sytuacji i oceny lekarza, jest poddawana profilaktyce przeciwtężcowej” – powiedział PAP rzecznik GIS.
Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, powiedział PAP, że osoby przebywające na obszarach dotkniętych przez powódź, powinny sobie zdawać sprawę z ryzyka. "Woda wymieszała wszystko, m.in. nawóz koński, którego tężec jest naturalnym składnikiem. Osoby sprzątające po powodzi będą się ranić" - podkreślił. Zaznaczył, że jeśli osoby te są rozsądne, zaszczepią się. "Tężca nikomu nie życzę. Zanieczyszczenie ran jest naprawdę groźne" - dodał.
Podkreślił, że w sytuacjach podobnych do obecnej powodzi, wzrost zakażeń na tężec zawsze się zdarzał.
Według prof. Guta zasoby szczepionek przeciwko tężcowi nie powinny stanowić problemu. Większym wyzwaniem może być logistyka i brak chętnych do zaszczepienia się.
W związku z powodzią obowiązuje nowe zarządzenie NFZ, na podstawie którego pacjenci mogą korzystać z dowolnego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a nie tylko tego, do którego są zapisani. NFZ refunduje te świadczenia. Pacjenci w przypadku poważnej rany powinni zgłosić się na SOR.
Pacjenci mogą otrzymać informację dzwoniąc na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590.
Tężec jest chorobą układu nerwowego spowodowaną działaniem toksyny tężcowej (neurotoksyny) wytwarzanej przez laseczki tężca (z łac. Clostridium tetani). Bakterie występują powszechnie w glebie, kurzu, wodzie oraz przewodzie pokarmowym zwierząt. Wrotami zakażenia mogą być uszkodzenia ciała związane z przerwaniem ciągłości tkanek, w tym również drobne, prawie niewidoczne skaleczenia. Każde zranienie niesie ryzyko zakażenia bakteriami tężca, zwłaszcza gdy rana zostanie zanieczyszczona brudem, ziemią lub odchodami.
Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, powiedział PAP, że osoby przebywające na obszarach dotkniętych przez powódź, powinny sobie zdawać sprawę z ryzyka. "Woda wymieszała wszystko, m.in. nawóz koński, którego tężec jest naturalnym składnikiem. Osoby sprzątające po powodzi będą się ranić" - podkreślił. Zaznaczył, że jeśli osoby te są rozsądne, zaszczepią się. "Tężca nikomu nie życzę. Zanieczyszczenie ran jest naprawdę groźne" - dodał.
Podkreślił, że w sytuacjach podobnych do obecnej powodzi, wzrost zakażeń na tężec zawsze się zdarzał.
Według prof. Guta zasoby szczepionek przeciwko tężcowi nie powinny stanowić problemu. Większym wyzwaniem może być logistyka i brak chętnych do zaszczepienia się.
W związku z powodzią obowiązuje nowe zarządzenie NFZ, na podstawie którego pacjenci mogą korzystać z dowolnego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a nie tylko tego, do którego są zapisani. NFZ refunduje te świadczenia. Pacjenci w przypadku poważnej rany powinni zgłosić się na SOR.
Pacjenci mogą otrzymać informację dzwoniąc na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590.
Tężec jest chorobą układu nerwowego spowodowaną działaniem toksyny tężcowej (neurotoksyny) wytwarzanej przez laseczki tężca (z łac. Clostridium tetani). Bakterie występują powszechnie w glebie, kurzu, wodzie oraz przewodzie pokarmowym zwierząt. Wrotami zakażenia mogą być uszkodzenia ciała związane z przerwaniem ciągłości tkanek, w tym również drobne, prawie niewidoczne skaleczenia. Każde zranienie niesie ryzyko zakażenia bakteriami tężca, zwłaszcza gdy rana zostanie zanieczyszczona brudem, ziemią lub odchodami.