Beata Kempa, kandydatka PiS do Parlamentu Europejskiego spotkała się z mieszkańcami Nysy. W miejscowym muzeum minister do spraw pomocy humanitarnej, przybliżyła obecnym między innymi szczegóły wsparcia, jakie Polska wysyła do potrzebujących.
Polityk opowiedziała o działaniach, jakie Polska prowadzi między innymi w Syrii, Iraku, Sudanie czy Ugandzie. Najważniejsze z nich to wyposażanie szpitali, budowa szkół i domków czy działalność polskich medyków, leczących między innymi choroby oczu. Z Polski trafia do potrzebujących także pomoc w postaci maszyn rolniczych, żywności czy zwierząt gospodarskich.
Minister wyjaśniła, dlaczego nasz kraj zdecydował się nieść pomoc potrzebującym w miejscu ich zamieszkania.
- Tam jest nieco inny kod kulturowy. Jeżeli dziecko muzułmańskie będzie przebywało wśród, według ich filozofii, niewiernych, ja proszę państwa nie mam sumienia, jeśli temu dziecku wyrządzą za to krzywdę - tłumaczyła.
Jak dodała, wkład Polski w pomoc humanitarną i rozwojową wyniósł 2,8 miliarda złotych.
Kandydatka na europosłankę wskazywała również na znaczenie chrześcijańskich wartości dla Polski i Europy. Do opozycji apelowała o współpracę przy realizacji polskich interesów.
- Prosimy tylko, żeby w sprawach Polski, poza granicami była naprawdę jedna, biało-czerwona drużyna. Bo jak się sami nie uszanujemy, to nikt nas nie uszanuje i będzie nas rozgrywał. Nie bądźcie oskarżycielami Polski, wyciągnijcie wnioski z historii - dodała.
Beata Kempa w Parlamencie Europejskim chciałaby pracować między innymi nad zwiększeniem szacunku do Polski. Jak mówiła, Polacy chcieli przystąpić do równej Unii Europejskiej i nie zamierzają z niej wychodzić.